Cześć,
ostatnimi czasy mam przyjemność obcowania z hybrydową wersją Aurisa. W związku z tym krótkie podsumowanie.
Z zewnątrz Toyo mi się całkiem podoba - przód jest agresywny, tył też prezentuje się dobrze, ale jak spojrzysz z boku, to coś tu nie gra. Przód i kabina jakoś do siebie nie pasują.


Wnętrze przekonuje mnie już troszkę mniej. Nie przepadam za pionowymi deskami rozdzielczymi - mam wrażenie jakbym oglądał drogę zza kredensu u babci.
Do rozmieszczenia przycisków i obsługi radia nie mam zastrzeżeń - przyzwyczajenie się zajęło dosłownie kilkanaście kilometrów. Gorzej było z brakiem obrotomierza... Ale o tym później. Spasowanie plastików nie jest najlepsze. W egzemplarzu, który użytkuję nieustannie Skrzypiał tunel środkowy. Skóra na kierownicy bez porównania lepsza od tej w Bravo. W nocy za to przyjemnie podświetlona była gałka zmiany biegów - taka pierdoła, a cieszy
. Fotele wygodne - nie męczyły po trasie 500km.

Zawieszenie, pomimo twardości, dobrze wybierało nierówności (felgi o rozmiarze 16"). Niemniej powyżej 140km/h Toyo nie prowadziła się pewnie, zwłaszcza w zakrętach , także nie przekraczałem tej prędkości zbyt często.
No i najważniejsze - silnik. A raczej dwa - 1.8 V V T i + elektryczny. Oba sprzężone ze kołami bezsprzęgłową skrzynią biegów e-CVT. Pierwsze wrażenie, w trakcie manewrowania po parkingu było niesamowite - czułem się jak w Star Treku. Towarzyszył mi jedynie głos silnika elektrycznego. Stan ten trwał z 15 sekund, po których załączył się silnik spalinowy, zapewne celem podładowania akumulatorów. Późniejsze wrażenia były tylko gorsze. Co mnie najbardziej zaskoczyło, to to jak często załączany jest silnik spalinowy - chodzi on praktycznie non stop. No może poza Trybem Electric Vehicle, przy którym można jeździć tylko na silniku elektrycznym, o ile nie przyciśniemy za mocno gaz lub nie rozpędzimy się ponad 30km/h. Po za tym są tryby Normal, ECO oraz Sport (hy, hy szydercy). Niemniej większej różnicy pomiędzy nimi nie zauważyłem. A jak się jeździ Toyo z tymi silnikami? Wrażenie jest jakbym jechał autem z dojechanym sprzęgłem. W momencie wciśnięcia gazu auto wchodzi na max obroty i po chwili zaczyna przyspieszać.... Towarzyszą temu mocne wrażenia akustyczne ^^. W jeździe miejskiej silnik spalinowy praktycznie co chwilę jest włączany lub zatrzymywany. Niezależnie od stopnia jego dogrzania (a jakiejkolwiek informacji na ten temat brak) także zastanawia mnie jak z trwałością tego rozwiązania. Toyo ma przejechane 57k km i czuć moment załączenia silnika....
Przejechałem Aurisem 1300km (1000 w trasie) ze średnim spalaniem 5.6L/100km. Czy to dużo - zakładam, że z racji jazdy i autostradą i drogami lokalnymi w innym benzyniaku o podobnej mocy spaliłbym z 2-3L/100km więcej. Niemniej nie ukrywam, że liczyłem na zdecydowanie niższe spalanie - celowałem w 4.5L/100km. Skrzynia e-CVT i jej praca i wrażenia akustyczne są dla mnie zdecydowanie nie do przyjęcia. Myślę, że na chwilę obecną nie wybrałbym hybrydowej Toyoty jako następcy Bravo. Uważam, że takim gadżetom potrzeba jeszcze kilku lat na dopracowanie.
A dla wytrwałych filmik z wyprzedzania z butem w podłodze
https://1drv.ms/v/s!AkYJQPJqI_Z2nKkjNnoJXSYhMAyfHw
ostatnimi czasy mam przyjemność obcowania z hybrydową wersją Aurisa. W związku z tym krótkie podsumowanie.
Z zewnątrz Toyo mi się całkiem podoba - przód jest agresywny, tył też prezentuje się dobrze, ale jak spojrzysz z boku, to coś tu nie gra. Przód i kabina jakoś do siebie nie pasują.


Wnętrze przekonuje mnie już troszkę mniej. Nie przepadam za pionowymi deskami rozdzielczymi - mam wrażenie jakbym oglądał drogę zza kredensu u babci.



Zawieszenie, pomimo twardości, dobrze wybierało nierówności (felgi o rozmiarze 16"). Niemniej powyżej 140km/h Toyo nie prowadziła się pewnie, zwłaszcza w zakrętach , także nie przekraczałem tej prędkości zbyt często.
No i najważniejsze - silnik. A raczej dwa - 1.8 V V T i + elektryczny. Oba sprzężone ze kołami bezsprzęgłową skrzynią biegów e-CVT. Pierwsze wrażenie, w trakcie manewrowania po parkingu było niesamowite - czułem się jak w Star Treku. Towarzyszył mi jedynie głos silnika elektrycznego. Stan ten trwał z 15 sekund, po których załączył się silnik spalinowy, zapewne celem podładowania akumulatorów. Późniejsze wrażenia były tylko gorsze. Co mnie najbardziej zaskoczyło, to to jak często załączany jest silnik spalinowy - chodzi on praktycznie non stop. No może poza Trybem Electric Vehicle, przy którym można jeździć tylko na silniku elektrycznym, o ile nie przyciśniemy za mocno gaz lub nie rozpędzimy się ponad 30km/h. Po za tym są tryby Normal, ECO oraz Sport (hy, hy szydercy). Niemniej większej różnicy pomiędzy nimi nie zauważyłem. A jak się jeździ Toyo z tymi silnikami? Wrażenie jest jakbym jechał autem z dojechanym sprzęgłem. W momencie wciśnięcia gazu auto wchodzi na max obroty i po chwili zaczyna przyspieszać.... Towarzyszą temu mocne wrażenia akustyczne ^^. W jeździe miejskiej silnik spalinowy praktycznie co chwilę jest włączany lub zatrzymywany. Niezależnie od stopnia jego dogrzania (a jakiejkolwiek informacji na ten temat brak) także zastanawia mnie jak z trwałością tego rozwiązania. Toyo ma przejechane 57k km i czuć moment załączenia silnika....
Przejechałem Aurisem 1300km (1000 w trasie) ze średnim spalaniem 5.6L/100km. Czy to dużo - zakładam, że z racji jazdy i autostradą i drogami lokalnymi w innym benzyniaku o podobnej mocy spaliłbym z 2-3L/100km więcej. Niemniej nie ukrywam, że liczyłem na zdecydowanie niższe spalanie - celowałem w 4.5L/100km. Skrzynia e-CVT i jej praca i wrażenia akustyczne są dla mnie zdecydowanie nie do przyjęcia. Myślę, że na chwilę obecną nie wybrałbym hybrydowej Toyoty jako następcy Bravo. Uważam, że takim gadżetom potrzeba jeszcze kilku lat na dopracowanie.
A dla wytrwałych filmik z wyprzedzania z butem w podłodze

https://1drv.ms/v/s!AkYJQPJqI_Z2nKkjNnoJXSYhMAyfHw