Proponuję Wam, żeby rozeznać sytuację i zorientować się jak wygląda sprawa z komarami, bo pewnie niezbędne będzie zaopatrzenie się w coś do ich odstraszania...
Niektórzy pewnie pamiętają, jak było w Bełchatowie nad zalewem, jak byliśmy klubowo
Pod wieczór latały komary wielkości wróbli
, do tego całe bandy, mafie normalnie, miliardy ich było...
Siedzenie przy grillu, czy ognisku nie pomagało, bo to były chyba jakieś mutanty.
Na takie coś nie pomaga nawet "duży kieliszek"
bo po prostu tak żrą i tną, że odechciewa się siedzieć...
To tylko tak dla Was w sprawach organizacyjnych i pomocnych, coś na te gadziny można zabrać, bo może być nieprzyjemnie i cały pobyt i wypoczynek straci na przyjemności