• Volkswagen Passat B8, 2,0 TDI 190 KM, DSG 6, Highline, Top Led, VC

Moderatorzy: kubajg, metalman

 #103365  autor: Toolbox
 09 paź 2018, 15:57
Drodzy Koledzy,

Od dawna zbierałem się do opisania moich wrażeń z jazdy Volkswagenem Passatem B8. Pacjent z 2015 r., silnik 2,0 TDI, 190 KM, DSG 6, wyposażenie highline, wnętrze alkantara/"skóra", virtual cockpit, nawigacja, fotele ergo active (że niby wygodne i jednocześnie sportowe), światła top led przód i tył, grzanie dupy, klima 3 strefowa (przód dwie strefy i tył osobno), aktywny tempomat z automatycznym hamowaniem, asystent pasa ruchu, rozpoznawanie znaków drogowych, czujnik zmęczenia kierowcy, podświetlanie ambientowe wnętrza led, czarny metalik, koła 18 cali, czujniki parkowania przód i tył, kamera cofania. Tym autem w 2018 r. przejechałem łącznie ok. 3,5 tys km (3 trasy po ok. 1,2 tys km). Przebieg egzemplarza ok. 140 tys km.

Nigdy wcześniej nie jeździłem Passatem B8 więc zabierałem się do tego bez emocji ale i bez uprzedzeń. Zresztą jak VW pokazał ten model kilka lat temu to bardzo mi się nie podobał, dopiero teraz się nieco oswoiłem i przyzwyczaiłem do jego designu, choć i tak Arteon jest znacznie bardziej w moim typie.

Pierwszy kontakt z autem po prostu OK. Do niczego nie można się na wejściu przyczepić. System hands free działa dobrze, wsiadanie typowe w tej klasie. Drzwi duże i szeroko się otwierające. Fotele z dobrym trzymaniem dupy i pleców, na alkantarze się człowiek nie ślizga, natomiast wcale bym nie powiedział, że system ergo active wymagający dopłaty daje jakiś szczegóny komfort albo sportowe wrażenie.

Kierownica bardzo fajna, zgrabna, OK, napierdzielone przycisków jak to dziś bywa. Pozycja za kierownicą niezła aczkolwiek tu napiszę szczerze, że kombinacja wzajemnego położenia podłokietnika środkowego, drzwiowego i kierownicy nie jest idealna (a taka – kurde co ja piszę? ... była w Bravo – przynajmniej w wersji z wnętrzem "sport"). Tak, w moim Bravo po przejechaniu 700 km bez przerw wychodziłem bez bólu dupy i pleców, w Passacie nie do końca (zresztą w mojej Lagunie3 jest jeszcze gorzej). Tu duży "lodzik" dla Bravo, o czym zresztą w kwestii foteli "sport" pisałem wielokrotnie i zdania na razie nie zmieniam.

Teraz coś do czego podchodziłem jak pies do jeża albo mąż do żony która dawno skończyła czterdzieści lat czyli virtual cockpit. Niby przeraża. Na co to Panie? Ale po kilkuset kilometrach chcecie to mieć i chcecie to mieć bardzo. Pomijam już kwestię możliwości personalizacji – bo to każdy zna choćby ze smartfona, którego raz ustawiamy i do końca użytkowania leci na tej samej tapecie, ale to "żyje", ostrzega, pokazuje znaki drogowe, wyświetla obraz z nawigacji, z aktywnego tempomatu, z lane assist, brake asist. Wielkość, wygląd, kolor i rodzaj wskaźników można sobie ustawiać. Najważniejsze to działa płynnie, nic się nie przycina, wyświetla fajnie, jasność się ustawia ręcznie albo w trybie automatycznym – nie zauważyłem nic do czego mógłbym się przyczepić. Równie ważne – mimo naturalnych obaw – wcale nie rozprasza kierowcy, nie przeszkadza, nie daje po oczach, po minimalnym przywyknięciu traktujecie to jak coś co zawsze tam było i tak ma być. Ogarnięcie tego to moment. Zdecydowanie warte dopłaty.

Nawigacja fabryczna to czysty gniot. Jest i niby działa. Pokazuje co chce, tryb pasywny. Niestety poza tym że można ją wyświetlać pomiędzy zegarami albo zamiast zegarów, to cienizna. Jest w zestawie z virtual cockpit i to jedyna dobra wiadomość. Inna jeszcze lepsza to fakt, że można podłączyć telefon i mieć nawigację z google maps przez androida, ale w tym konkretnym aucie działała tylko na postoju, po ruszeniu włączało się zabezpieczenie i dupa. Oczywiście można to obejść i wyłączyć zabezpieczenie (nawet w ASO). Szkoda bo ekran na kokpicie środkowym jest duży i wyraźny, wszystko jest dotykowe ale działa. Mogłoby być super a nie jest nawet dobrze.

Audio było zwykłe, nie żadne tam Bangi&Olufseny czy tam co innego. Ale grało dobrze, czysto, wyraźny bas mimo, że bez suba. Sam w Lagunie3 mam fabryczne audio Bose z 10 głośnikami (w tym dwa suby – jeden w bagarku, jeden na podszybiu) i ze wzmakiem ale to moim zdaniem wcale nie gra. Dopłacanie do tego w salonie jest idiotyzmem. A w Passacie grało całkiem dobrze. Nie wiem czy był tam jakiś wzmak ale dźwięk był czysty i bas wyraźny. Przy obsłudze dużo pomagał wielki dotykowy ekran, który o dziwo działał bez zarzutów, szybko, nie przeszkadzało mi że nie ma "gałek" od głośności.

Klimatyzacja i ogrzewanie bez niespodzianek. Bardzo dobrze chłodzi. O dwa nieba lepiej niż Bravo i o niebo lepiej niż Laguna3. Po prostu typowy Volkswagenowski zamrażalnik. Ogrzewanie natomiast testowałem w bardzo ograniczonym zakresie ale jest też elektryczne dogrzewanie więc szybko robi się ciepło, plus grzane fotele.

Czujnik zmęczenia kierowcy, tu kurde nie wiem na jakiej zasadzie działa i o co chodzi bo zdarzało się, że po 5 godzinach jazdy nie alarmował, a natomiast w mieście, w korku, po 20 min. jazdy wyświetlała się "kawa" i komunikat o zalecanym postoju. Gadżet i to raczej niepotrzebny. Asystent pasa ruchu sprawdziłem raz i działał. Dobrze, że nie jest tak narowisty jak w autach francuskich.

Silnik 2,0 TDI 190 KM. Wydaje mi się, że jest to optymalna jednostka do tego samochodu. Wystarczająco mocna, a jednak nadal bardzo oszczędna. Jeżdżę Laguną3 o mocy 150 KM i te 190 KM w Passacie to jednak aż o 40 KM więcej ale nie do końca to czuć. Tzn. Passat jedzie lepiej i co do tego nie mam wątpliwości, jednak nie jest to jakaś przepaść. Jeśli komuś butowanie na maksa nie jest potrzebne to może spokojnie brać 2,0 TDI 150 KM. Dużo też daje DSG bo przyspieszając w dieslach z manualem wiele tracimy zmieniając "krótkie" jeden i dwa, dopiero na trójce jest ogień. Tu tego nie ma. Start jest szybki. Spalanie jest bardzo małe. Przy ostrym pałowaniu w trasie (170-200+) wychodzi średnia poniżej 7 litrów, przy jeździe "o kropelce" bez problemu "piątka". Silnik cichy, pracuje bez wibracji, ma filtr cząstek stałych ale nie zauważyłem jak się wypala, więc chyba działa bez problemów.

Skrzynia biegów DSG z 6 przełożeniami (to starsza wersja teraz są 7 biegowe). Działa bardzo dobrze. W aucie z przebiegiem 140 tys km nie dało się wyczuć nic niepokojącego (choć oczywiście nie znam historii auta i ewentualnych napraw). Biegi zmienia szybko i płynnie (lepiej w górę niż w dół), czasem przy dziwnych manewrach kierowcy ma chwilę zawahania ale to trzeba naprawdę sprowokować. Jedna uwaga – to nie jest klasyczny automat, więc ruszając z miejsca czuje się lekkie szarpnięcie, auto nie "pełza" po puszczeniu hamulca jak automaty planetarne. To jedyne wyczuwalne szarpnięcie, bo potem zmiana biegów jest bardzo równa i płynna.

Aktywny tempomat w połączeniu z DSG działa. Nie wiem czy miałoby to sens w manualu ale z DSG jest to bardzo sensowna opcja. Po ustawieniu prędkości auto samo zwolni i wyhamuje przed przeszkodą, a potem samo przyspieszy do zadanej prędkości. Na początku bardzo dziwne uczucie ale OK, działa. Najwięcej frajdy z tego jest w wolnym ruchu, na pograniczu korków kiedy niby jedziemy ale wolno. Strefę bezpieczeństwa można ustawiać (wtedy auto "widząc" pojazd przed nami ostrzega nas i zaczyna hamować jeśli nie zwolnimy) tzn. możemy sami określić odległość bezpieczną i mamy to na wizualizacji pomiędzy zegarami.

Wyciszenie tego auta jest doskonałe. Naprawdę napiszę to jeszcze raz jest doskonałe. W zasadzie przy wyższych prędkościach słychać tylko szum opon (były jakieś Pirelli, chyba P7). Duży plus. Nie ma mowy o żadnym skrzypieniu plastków, itp. W mojej Lagunie3 czasem coś skrzypnie, a tu nic. Co prawda nie jest to taki "koncert jak w Bravo ale do Passata też daleko.

Zawieszenie bardzo harmonijne, przewidywalne, dobre. Zwykła wersja bez żadnych sportowych amorów czy obniżenia. Trzyma się drogi, trzyma się pasa, nie trzeba się czepiać kierownicy, nie jest podatny na boczny wiatr. Nie jest twarde ale jest sprężyste.

Osobny temat to hamulce. Są bardzo mocne. Genialne są i tyle. Nie da się ich porównać do innych aut które miałem. Są w serii o klasę lepsze niż brembosy w Bravo czy w Julce. Deptasz, stajesz dęba i dzwonisz do ubezpieczalni tego nieszczęśnika który jechał za tobą ;-)

Oświetlenie wnętrza jest OK, jest typowy led, jest ambient light (aczkolwiek tylko biały kolor, nie ma możliwości zmiany koloru). Natomiast na zewnątrz jest coś co zmieniło moje ogólnie sceptyczne podejście do ledów, tzw. top led wg nazewnictwa VW. Tył to bardziej kwestia wyglądu, wiadomo, wygląda świetnie. Przód to już kwestia widoczności, bezpieczeństwa itp. Top led jest aktywny i działa obłędnie. Obłędnie. Po prostu aż się chce żeby już było ciemno. Naprawdę nie dość, że widać doskonale, to jeszcze dzieje się to samo, bez udziału kierowcy. Strumień światła zmienia się sam, omija auta jadące bezpośrednio przed nami, doświetla pobocza, nie oślepia jak w niektórych modelach konkurencji, działa szybko, sprawnie i chcę to kiedyś mieć bardzo! W aucie z przebiegiem ok. 140 tys km nie zauważyłem oznak wypalenia ledów (a ledy się wypalają z czasem) choć kto wie czy na początku nie było jeszcze lepiej?

Bagażnik w wersji sedan jest niby duży ale otwór załadunkowy jest mały, płaski i trzeba tam nieźle upychać żeby weszło. W Bravo bagażnik był świetny. W Lagunie3 mam większy i to liftback więc powinien miażdżyć ale jest inaczej, jest dłuższy, szerszy i płytszy więc walizki słabo wchodzą na sztorc, trzeba kłaść na płasko i jest dupa. W Passacie to samo, jest szeroko, daleko i płasko. Nie polecam sedana rodzicom maluchów (ew. kombi tzn. Variant)

Kolor typowy czarny metalik. Lakier już zciorany na myjniach automatycznych choć po umyciu nadal auto wyglądało świeżo mimo tych kilku lat i sporego przebiegu. Myślę, że przeciętny detailer zrobiłby z tego diament.

Czy coś bym w tym aucie zmienił? Nie wiem, nie potrafię odpowiedzieć. Raczej felgi na 19" i to wszystko. Wersje z pakietem "R line" mi się nie podobają z racji spoilerów, chromów i fejkowych rur wydechowych które w rzeczywistości są pod autem, a w zderzaku wstawiono plastikowe chromowane atrapy. Nie zachwycają mnie jedynie te fotele – co mnie bardzo dziwi w tym modelu. Obniżać auta nie ma sensu bo kozy nie ma, za miękki też nie jest. Zresztą z Passatem jest tak, że albo się komuś podoba taki jak jest albo się nie podoba i modzenie tego nie zmieni. To auto ma taką linię, że każdy dodatek, dokładka, sterczy jak haluks w sandałach staruszki więc lepiej nie tykać.

Z całą pewnością jest to idealne auto na trasy, dla kogoś kto "mieszka" w aucie i robi rocznie dużo km. Do miasta większość z tych rzeczy które uznaję za zalety nie jest potrzebne.

Wady tego auta? Choćby cena, doposażona, mocna wersja 2,0 TDI 190 KM to od ok.150K (w wyprzedaży) – 180K (cennikowo). A są jeszcze droższe (były też 2,0 TDI 240 KM). Czy się psuje – nie mam pojęcia bo nie miałem żadnej awarii, "checka", itp. jechał dobrze.

To chyba na tyle, myślę że nie zapomniałem o żadnych ważnych uwagach. Zdjęć nie ma, bo nie robiłem. Jak wygląda czarny Passat B8 Highline każdy wie, a jak nie wie to wygoogla sobie w 3 sekundy.

I jeszcze małe zastrzeżenie, jako że temat VW czy ogólnie aut niemieckich na tym forum bywa drażliwy to z góry zastrzegam, że moją intencją jest wyłącznie przedstawić odczucia z kilku tysięcy jazdy tym autem, a nie go wychwalać, zachęcać do kupna, czy wyśmiewać inne marki. Sam też nie planuję kupować Passata (zresztą żadnego VW) w najbliższym czasie. Jeśli gdzieś wspominam o Bravo to z przyzwyczajenia, jako punkt odniesienia, który wszyscy znamy.

Pozdrawiam, Tomek