• Fiat Freemont 2.0 M-Jet AWD

Moderatorzy: kubajg, metalman

 #510  autor: Michał
 09 gru 2015, 17:15
Piątek godzina 12, pierwszy kontakt z Freemontem. Duży, czarny, na 19" kole, w środku beżowa skóra. Dostęp bezkluczykowy, odpalanie z guzika, automat ustawiony w pozycji "P", hamulec wciśnięty więc odpalamy. Silnik startuje, pracuje jakby łagodniej względem dwulitrowego diesla z Bravo. Pora ruszać i kolejny szok - z zewnątrz auto było duże, ale od środka wygląda na jeszcze większe i szersze. Powoli do przodu. Jeździmy Fiatem Freemont 2.0 Multijet 170KM w wersji Lounge ze skrzynią automatyczną i napędem na 4 koła. Po przesiadce z ponad 200 konnego Bravo wyposażonego w 4-tłoczkowe hamulce Brembo, auto rozpędza się dosyć topornie i jeszcze gorzej hamuje, ale trzeba pamiętać, że Freemont w takiej konfiguracji waży prawie 2100 kg (Bravo jest lżejsze o 700 kg). Zapoznanie się z gabarytem samochodu zajęło mi troszkę czasu, ale lepszej szkoły niż jazda po Warszawie w godzinach szczytu nie mogła mi się trafić. Po wystaniu się w Warszawskich korkach zrozumiałem cały fenomen samochodu typu SUV - człowiek siedzi wysoko, wszystko widzi, ludzie ustępują miejsca większemu a automat to najlepsza rzecz jaką można mieć przy jeżdżeniu po zakorkowanych miastach. Przejeździliśmy po Warszawie ponad 50 km, wielkość auta nie jest już problemem, po wyjechaniu na trasę trochę przeszkadzała mi praca automatu, odnosiłem wrażenie, że zmienia biegi za wolno, za długo trzyma na obrotach, jednak z pokonywaniem dalszych kilometrów okazało się, że automat się uczy jazdy i z kilometra na kilometr pracował cały czas lepiej. Przy wyjeździe z Warszawy komputer pokładowy pokazywał spalanie na poziomie 8,6 litra na 100 km co było dla mnie zaskoczeniem, szczerze przy tej masie wszystko poniżej 10 litrów w mieście byłoby dla mnie zaskoczeniem.
Jak wyjechaliśmy ze Stolicy w stronę Katowic nie pozostało mi nic innego jak ustawić tempomat na 100 km/h i turlać się na Śląsk; o ile jazda dużym autem po mieście sprawiała mi zaskakująco dużo przyjemności o tyle po wyjechaniu na trasę byłem zachwycony. Zawieszenie, skrzynia, silnik, wszystko pracowało jak w zegarku, przy 100 km/h silnik miał 1500 obr/min, właściwie nie było go słychać w środku, fotele bardzo wygodne, fotel kierowcy z dużymi możliwościami ustawień, można spokojnie zająć wygodną pozycję za kierownicą. Samochodem podróżuje się bardzo wygodnie, nierówności są bardzo dobrze wybierane, rano jak jechałem Bravem to była walka z nierównościami, coś co dla Bravo i jego pasażerów jest dziurą w jezdni we Freemoncie jest nieodczuwalne. Po 4 godzinach spokojnej jazdy dojeżdżamy do Katowic, spalanie na poziomie 6,8 litra na setkę, jeszcze większe zaskoczenie niż po jeżdżeniu po Warszawie. Mimo wyjazdu z domu o 8 rano i powrocie koło 21 wieczorem nie odczuwamy większego zmęczenia, auto na prawdę komfortowe.
Teraz może troszkę o aucie i jego gadżetach, wersja jaką mieliśmy do dyspozycji była bardzo dobrze wyposażona. Z ciekawszych rzeczy miała:
- skórzaną tapicerkę,
- nawigację,
- 3 strefową klimatyzację,
- tempomat,
- elektryczne fotele,
- kamerę cofania,
reszty nie będę wymieniał bo po prostu nie ma sensu - w aucie jest wszystko co jest potrzebne.
Cała obsługa jest dosyć intuicyjna, światła, wycieraczki, obsługa radia, komputera pokładowego, telefonu i tempomatu jest do opanowania w parę chwil, niestety ogarnięcie ekranu dotykowego, na którym mamy obsługę radia, odtwarzacza CD, odtwarzacza MP3, DVD, klimatyzacji dla przednich foteli, klimatyzacji dla tylnych foteli i nawigacji zajmuje troszkę czasu, jest po prostu bardzo dużo funkcji w jednym miejscu.
Na szczęście można obsługiwać ten ekran również pokrętłami znajdującymi się pod nim ale powoduje to odwrócenie uwagi od drogi.
Najlepszym wyjściem jest ustawić wszystko na początku i zostawić na całą drogę (pendrive do gniazda, włączyć muzykę, ustawić klimatyzację, wpisać gdzie chcemy jechać w nawigację, ruszać i cieszyć się jazdą)
Na wyświetlaczu można wyświetlać kilka ekranów:
- samą nawigację,
- radio połączone z nawigacją,
- samo radio/odtwarzacz mp3/DVD
- panel klimatyzacji
Jak wybierzemy inną opcję na ekranie niż nawigacja to nie ma się czym martwić, pomiędzy zegarami jest mały ekranik gdzie wyświetlane są dane z komputera pokładowego (przebieg, spalanie, temperatura cieczy chłodzącej, temperatura skrzyni biegów), gdy dojeżdżamy do miejsca gdzie mamy zmienić trasę, na tym ekraniku wyświetla się informacja. Jest to wszystko bardzo czytelne i przejrzyste.
Jeszcze może słówko o zestawie audio - Alpine sound system - dźwięk genialny, jeden z lepszych jaki słyszałem w seryjnym aucie, nic nie wydaje jakichś niepotrzebnych dźwięków, nic nie wpada w rezonans nawet przy mocnym odkręceniu zestawu, po prostu bardzo przyjemnie słucha się muzyki w tym aucie, nie wiem dokładnie ile jest głośników ale ja doliczyłem się 10 :)
Teraz troszkę może o wnętrzu i jego możliwościach, autko mieliśmy wyposażone w 7 foteli, dwa z przodu, trzy w drugim rzędzie i dwa w trzecim rzędzie. Jeżeli wykorzystujemy wszystkie fotele to niestety nie zostaje za wiele bagażnika, jeżeli poskładamy ostatni rząd (jedno pociągniecie za pasek) możemy bardzo dużo do auta spakować, przeszkadzać jedynie może wysoki próg załadunku, ale nie jest to strasznie uciążliwe. Fotele w drugim rzędzie też mają jedną dosyć ciekawą funkcję, powiem szczerze pierwszy raz się z czymś takim spotykam, w dwóch skrajnych fotelach można otworzyć podwyższenie dla dzieci, które nie muszą jeździć w fotelikach a potrzebują dodatkowe siedzisko-podwyższenie.
Do dyspozycji w środku mamy sporo schowków, jeden w desce rozdzielczej po stronie pasażera (niezbyt duży) jeden spory w fotelu pasażera, jeden w konsoli środkowej pod podłokietnikiem, dwa w podłodze za fotelami kierowcy i pasażera i podwójna podłoga w bagażniku. Do tego mamy kilka uchwytów na kubki i butelki. Środek auta zdecydowanie zachęca do długich wypraw, szczególnie że auto można doposażyć w ekran otwierany z sufitu na wysokości 2 rzędu siedzeń. Długim wyjazdom sprzyja też 80 litrowy zbiornik paliwa o czym sam się przekonałem przez te 4 dni, przejeździliśmy prawie 900 km, 50 km po zakorkowanej Warszawie, trasę Warszawa-Katowce-Warszawa, trasę Katowice-Żory-Katowice plus kręcenie się po okolicy, jak dojeżdżaliśmy z powrotem do salonu z którego odbieraliśmy samochód wskazówka pokazywała jeszcze 1/8 baku a komputer twierdził, że jeszcze na tym zrobimy 200 km. Jestem przekonany, że jadąc tylko i wyłącznie trasą z ustawionym tempomatem na 110 km/h będzie można zrobić tym autem około 1300 km na zbiorniku. Cały nasz test zakończyliśmy ze spalaniem na poziomie 6,4 litra na 100 kilometrów co uważam za największe zaskoczenie.
Teraz najważniejsze, czy zdecydowałbym się na kupno takiego auta ? Tak, zdecydowanie tak, ale do tego co było na wyposażeniu testowanego modelu dołożyłbym jeszcze czujniki parkowania z przodu bo to jest to czego nie udało mi się ogarnąć przez 900km. Długo się zastanawiałem nad tym, czy nie lepiej kupić wersję z silnikiem 3,6 V6 280 KM z racji na zdecydowanie lepszą dynamikę, ale z drugiej strony, to nie jest wyścigówka, to ma być auto do przyjemnego pokonywania długich dystansów a do tego jest stworzony dwulitrowy diesel o mocy 170 KM, a jakby komuś brakowało emocji to zawsze może zawieźć auto do specjalistów i zmienić mapę wtrysków, wykrzesać ponad 200 koni i autko będzie latać i dalej mało palić.
Na koniec jeszcze raz dziękujemy Fiatowi za możliwość przetestowania auta.

Obrazek4
Obrazek38
Obrazek37
Obrazek17
Obrazek23
Obrazek25
Obrazek9

Link do całego albumu tutaj