• Ukraina - Kijów i wypad do Czarnobyla i Prypeci

Moderator: metalman

 #75513  autor: Dziki
 16 paź 2017, 09:46
Witajcie :)
W związku z zainteresowaniem jakie wyraziło kilku Userów przedstawię garść najbardziej przydatnych informacji.
Zacznę od tego jak powstał pomysł i jak to wygląda od strony czysto "technicznej" - co warto wiedzieć.
Otóż wyjazd/wycieczkę planowałem od dwóch lat :D, czasem mniej, czasem bardziej intensywnie.
W poniedziałek 9.10.2017 zapadła szybka decyzja " Żona - jadę", nie zdając sobie sprawy, że może się nie udać ;), i znów trzeba będzie czekać do wiosny...
Przeglądając jedną ze stron organizujących takie wyjazdy z Krakowa zdecydowałem się wysłać swoje zgłoszenie, ponieważ dla ewentualnych chętnych przy formularzu zgłoszenia chęci wyjazdu widniały jeszcze 2 miejsca wolne.
Do samego wyjazdu pozostało zaledwie 3 dni, były więc marne szanse na to, żeby się to udało.
Napisałem również do jednego z pracowników biura przez ich profil na FB.
Odpowiedział, że szanse są faktycznie mizerne, aby w tak krótkim czasie była możliwość wyrobienia pozwolenia na wjazd do strefy zamkniętej przy elektrowni.
Kazał mi jednak czekać spokojnie do wtorku.
We wtorek z rana odezwał się i od razu przesłał mi regulamin, umowę do podpisania i nr konta do wpłaty, zalecając pośpiech przy załatwieniu wszystkich formalności.
Wydrukowanie umowy,
Podpisanie,
Zeskanowanie,
Odesłanie,
Przelew,
Skany paszportu,
Czekanie.
Zaczęło się więc nerwowe bieganie po mieszkaniu i ogarnięcie tych wszystkich spraw w ciągu 2 godzin.
( brak drukarki i skanera w domu )
Około godz 15.00 stałem się jednak szczęśliwym uczestnikiem wycieczki.
Teraz trochę o samym wyjeździe.
Wyjazd jak to wyjazd - autokar, z więc bolące plecy, nogi zdrętwiałe, cała noc w autokarze, czekanie na granicy ukraińskiej, to czasem dramat.
Wyjazd z Krakowa o godz 17.30 - przyjazd do Kijowa godz 10 następnego dnia.
Zakwaterowanie w hotelu i zwiedzanie samego Kijowa praktycznie cały dzień, więc trochę to męczarnia po braku wyspania po całonocnej podróży - ale warto.
Następnego dnia z rana wyjazd do Prypeci i Czarnobyla.
Ogólnie jak to wygląda od strony prawnej i jakie obowiązują przepisy przy wjeździe na Ukrainę ?
Standard :
Paszport ważny jeszcze przez minimum 6 miesięcy.
Zakaz wjazdu osobom nietrzeźwym - Ukraińcy na granicy są bardzo wyczuleni i są gotowi wysadzić pacjenta i zostawić go samemu sobie, niech idzie polami do domu...
Trzeba liczyć się z tym, że (również Polacy przy powrocie ) przetrzepią nam walizkę jak to było właśnie w moim przypadku na stronie już polskiej.
Brak przeciwwskazań do przekroczenia granicy czyli sądownie zasądzone alimenty, uchylanie się od ich płacenia, jakieś listy gończe ( Interpol itp ), ogólnie kłopoty z prawem, brak zapłaconych podatków, długi, komornicy itd.
Jeśli coś jest odnotowane i jest to w ich systemach - trzeba liczyć się z tym, że mogą być kłopoty.
Sam dojazd z Krakowa do Korczowej to około 3 godziny ( około 260km ) potem już na Ukrainie do pokonania jest około 650-700km
Powrót przeważnie odbywa się przez Medykę, jednak odległościowo mniej więcej wychodzi tak samo.
Jeśli chodzi o zwiedzanie :
Kijów - oczywiście jeden dzień to mało...
Można coś tam zobaczyć, kilka wartych obejrzenia muzeum, jeśli kogoś to oczywiście interesuje.
Majdan - warto jak najbardziej
Muzeum wojska na wzgórzu - jak wyżej
Jakieś tam wyprawy do cerkwi, jak kto lubi - jest kilka opcji zwiedzenia.
Ceny - śmieszne :D
Metro - 40 hrywien, czyli około 0,52gr, przy czym nie przekraczając bramek możemy przesiadać się z jednego do drugiego i nie płacimy ponownie za drugą linię metra.
Np. wejście do Muzeum Czarnobylskiego - 5 hrywien, ale już możliwość zrobienia zdjęć to już dodatkowe 30 hrywien.
Papieroski - jeśli ktoś pali - około 25-40 hrywien, np. paczka Lucky Strike na stacji benzynowej - 4 zł na polskie
Alkohol mocniejszy - np. wódka czysta - ceny zaczynają się od 7 zł za pół litra.
Od godziny 22 do godz 6 rano nie kupimy nigdzie alkoholu - jest zakaz ( można jednak kupić w hotelach, stacjach )
Piwo Beck's, Corona, Bud czy nawet Staropramen czy inne tej klasy w hotelu 3-4 gwiazdkowym w barze na dole - 40-50 hrywien czyli około 5-7 zł
Gdzie kupić najtaniej hrywny :
Tam oczywiście.
Ja kupowałem w Tychach po 0,18gr za sztukę, a tam na miejscu w kantorze w hotelu - 0,13gr.
Pod hotelem po drugiej stronie ulicy w odległości około 150 metrów w linii prostej - sklep ze słodyczami od prezydenta Poroszenki "ROSHEN" - śmieszne ceny - całą wielką reklamówkę słodyczy - czekolady, jakieś mniejsze bombonierki, cukierki paczkowane i na wagę, wafle, żelki, ciastka wszelkiej maści w czekoladzie czy bez kupiłem za 305 hrywien czyli około 40 zł - ludzie patrzyli na mnie jak na kosmitę :D
Ogółem - na takie wyjazd warto wymienić sobie około 100 zł, potem jak braknie - można dodrukować w kantorze ;)
Przy normalnym/rozsądnym gospodarowaniu taką ilością spokojnie wystarczy.
Ja za racji zapoznanej ekipy z Koszalina, Wałbrzycha i Jastrzębia oczywiście wydałem więcej bo około 250 zł polskich, ale kto by tam liczył się z kosztami przy takich cenach w sklepach i knajpach w centrum Kijowa :D ;)
Jednak wymiana 300 zł na hrywny powoduje, że możemy sobie pozwolić na bardzo dużo rzeczy i po prostu nie liczyć ile się wydaje, bo to na prawdę pozwala na wiele - nawet w samym Kijowie.
Jeśli chodzi o sam Czarnobyl i Prypeć :
Na prawdę warto jeśli ktoś lubi takie klimaty, każdy będzie ją długo pamiętał.
Jest co zwiedzić i nie ma się czego bać ( niektórzy dalej myślą, że to groźne dla człowieka przy przebywaniu tam jeden dzień )
Zwiedzanie trwa mniej więcej około 5-6 godzin i trzeba się uwijać, żeby zobaczyć z przewodnikiem jak najwięcej, bo jeśli grupa nie będzie zorganizowana i będzie się rozchodziła, to niestety ale zobaczyć można niewiele.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to można liczyć na "bonusy" pozaprogramowe, czyli zobaczyć więcej ciekawych miejsc o zrobić sobie więcej zdjęć.
Warto zabrać jakieś stare ciuchy, których nie będzie szkoda, lub po prostu uważać na wszelkie różne rzeczy, żeby ich sobie nie uszkodzić.
Miasto Prypeć na prawdę warte zobaczenia, trochę to przygnębiające i najgorsza ta cisza...
W tej chwili sam blok 4 jest już praktycznie w całości przykryty Arką, którą budowała francuska Firma i koszt tej operacji to około 4mld euro.
Cały czas jednak trwają tam prace, ogólnie w strefie jest zatrudnionych około 4 tysiące ludzi ( 20 różnych firm, które zajmują się budowami wszelkich instalacji, poprawek, różnych linii, systemów itp.)
W samym mieście Czarnobyl już nie ma za bardzo co zwiedzać, poza kilkoma pomnikami, alejkami itp, ale jak już tam jesteśmy to można zobaczyć.
Więcej nie będę opisywał, bo jest masa różnych artykułów na ten temat w necie.
Jeśli ktoś kiedyś będzie zainteresowany, będzie chciał poznać więcej szczegółów, jeśli będę potrafił pomóc - zapraszam do zadawania pytań w temacie - chętnie odpowiem jeśli będę coś konkretnego wiedział po własnym doświadczeniu.
Jeśli ktoś chce obejrzeć "kilka" zdjęć z wyprawy - zapraszam poniżej ( jak już ogarnę - trzeba trochę poczekać ) - zdjęcia nie są sortowane, nie są edytowane, ani upiększane - nie mam czasu, niektóre niestety są kiepskie, dużo jest podobnych, niektóre słabo doświetlone, ale ogólnie coś tam można zobaczyć - wszystko wrzucone na szybko :
https://drive.google.com/drive/folders/ ... sp=sharing
 #75526  autor: Kilgore
 16 paź 2017, 11:29
Obecność w Czarnobylu całkowicie zmienia pogląd na energetykę jądrową. Inaczej podchodzi się do super newsów o elektrowniach jądrowych przekazywanych w mediach. Uważam, że EJ i energia odnawialna to przyszłość energetyki.
 #75550  autor: TouchTheSky
 16 paź 2017, 16:09
Fajna wycieczka. Zdjęcia obejrzałem :) szkoda, że to wesołe miasteczko nie działa, a przynajmniej koło młynskie, byłaby ciekawa atrakcja. Odnośnie tych psów co są na zdjęciach, to są na dziko tam żyjące? Bo widziałem że są jakby zakolczykowane?

Wysłane z mojego VTR-L29 przy użyciu Tapatalka

 #75552  autor: Dziki
 16 paź 2017, 17:25
No była grupa ze zgromadzenia strefy-zero, która jako pierwsza na świecie próbowała uruchomić diabelski młyn...
Tylko mądry Polak po dużej dawce alkoholu i potężnej integracji dzień wcześniej potrafi to osiągnąć...
Między innymi teraz dzięki nim cały świat nie może już wejść do szpitali, szkół, na basen itd, bo zrobili taki syf, że szkoda gadać.
Przy okazji posypały się takie kary i grzywny, że będą je płacić do końca swych marnych dni, Ukraińcy im tego nie popuszczą.
Jeśli chodzi o psy, to zgadza się, są wszędzie - oswojone i nie ma się ogólnie czego bać, dostają jeść i mają się dobrze.
Wszystkie są zakolczykowane, żeby nie wychodziły poza strefę, i żeby było wiadomo skąd pochodzą.
Jeśli któremu przyjdzie do głowy wyjść za daleko i ktoś z pracowników to zauważy, zaraz zawija je z powrotem na miejsce strefy zamkniętej.
W sumie takie duże więzienie ;)
Poza tym jest ogólnie w lasach bardzo dużo zwierzyny, są niedźwiedzie, psy, wilki, lisy i nawet konie Przewalskiego ostatnio spokojnie się rozmnażają.
 #75559  autor: Michals
 16 paź 2017, 18:45
Co do samego przejścia granicznego to według mnie lepszą opcją jest przejazd przez przejście w Budomierzu (obok Lubaczowa). Zazwyczaj kolejki nie ma i przejazd zajmuje nie więcej niż 20 minut. Taka informacja ode mnie jeśli ktoś zamierza się wybrać na Ukrainę :) . Super sprawa z taką wycieczką.
 #75573  autor: grzech1991
 16 paź 2017, 20:30
Kary za diabelski młyn? Jak oni to ściągną?

Druga sprawa, dobrze kumam, że płacisz alimenty i nie możesz wyjechać na ukrainę?

Chciałem zawsze czarnobyl zobaczyć, co do samych elektrowni, nie mam zdania (w sensie zdanie mam, ale nie jestem ich ani zwolennikiem ani przeciwnikiem). Tylko chciałbym zauważyć, że obecnie wszystko jest sterowane komputerowo. Tyle lat to cała wieczność. Druga sprawa, że źródła odnawialne nie dają cały czas takiej samej ilości energii (to tak w skrócie).
 #75574  autor: Kilgore
 16 paź 2017, 20:41
Na basen i do szkół nie wpuszczają? Widzę że antena nadal na swoim miejscu, mieli ją rozebrać. Byliście w porcie, czy już nie ma co oglądać bo barki się rozpadły?

P8

 #75579  autor: Dziki
 16 paź 2017, 20:57
Nie widziałem portu, może nie ten program wycieczki i ogólnie zwiedzania.
Wszystko zależy od przewodnika.
Z Okiem Moskwy tak łatwo by Polakom nie poszło jak z diabelskim młynem :D
Jeśli chodzi o wspomniane Oko Moskwy czyli radar Duga to taka ciekawostka, bo może nie każdy czytał :
Tego nie widać na zdjęciach, ale większy radar ma 135 metrów wysokości i około 300 metrów długości - robi wrażenie niesamowite.
Do tego dość mocno wiało i słychać go z daleka, uczucie jest takie, jak by było się nad morzem, szum morza...
@Kilgore , tak, na basen, do szkół i do szpitali nie wpuszczają, przynajmniej na razie nie ma takich planów od czasu ostatnich ekscesów Polaczków...
Ochrony mnóstwo i pilnują...poza tym oficjalnie nie można wchodzić nawet do żadnego opuszczonego budynku mieszkalnego, jednak przewodnicy nadal to robią, jak widać i mi udało się wejść na ósme piętro ;)
@grzech1991 z tymi alimentami, chodzi o to, że jeśli uchylasz się od płacenia zasądzonych alimentów, to jeśli mają to odnotowane w swoich bazach - możesz nie zostać wpuszczony na teren czy to Rosji, czy też Ukrainy - takie mają swoje wytyczne...
Ogólnie jeśli ktoś ma kłopoty z prawem, a alimenty również czasem do takich należą, jeśli oczywiście się uchylasz i masz za to wyroki.
Nie trzeba być jak widać typowym przestępcą, zbrodniarzem, czy złodziejem z wyrokiem żeby mieć kłopoty przy wjeździe do niektórych krajów.
Jeśli chodzi o wspomniane kary za próby uruchomienia ( a raczej przekręcenia ) młyna przez tych idiotów, to pewnie a raczej na pewno sobie poradzą w tym temacie.
Zapewne Ukraina spokojnie sobie poradzi współpracując w temacie z Polakami, bo to nie jest zwykła błahostka, tylko poważne wykroczenie, bo mogło się to dla ludzi skończyć tragicznie...
 #75584  autor: Kilgore
 16 paź 2017, 21:09
Czyli jak kto chce jechać to niech to robi jak najszybciej. Strefa to nie Chorwacja, tam atrakcji jest z roku na rok mniej.

P8

 #75590  autor: Dziki
 16 paź 2017, 21:33
Zgadza się.
Ten kto ma zamiar wybrać się i to zobaczyć na żywo najlepiej niech to zrobi do roku 2065 :D, bo wtedy planowane jest całkowite zamknięcie obiektu dla turystów.
Przypuszczam, że już wcześniej nie będzie co oglądać, bo wszystko się rozleci do końca, oraz jest jeszcze większe prawdopodobieństwo, że nikt tam nie wejdzie, bo tak to zarośnie drzewami i bagnem.
Już w tej chwili np. murawa stadionu wygląda tak :
Obrazek
Obrazek
 #75596  autor: moris10
 16 paź 2017, 22:13
Zawsze chciałem wybrać się do Czarnobyla, jednak obawiam się o swoje... no wiecie :) W Ukrainie byłem kilka razy ale zawsze w okolicach Lwowa + 50km. Ta część UA bardzo przyjazna Polakom zawsze była.
A co do elektrowni to wszystkie elektrownie typu wiatrowa, słoneczna czy wodna to tylko alternatywne źródła energii, każde zależy od warunków pogodowych(wiatr, słońce deszcz). W Polsce na takich elektroniwniach dużo nie wyprodukuje prądu.

Wysłane z mojego SM-G925F przy użyciu Tapatalka

 #75601  autor: Kilgore
 16 paź 2017, 22:39
Czysta energia to też fotowoltaika :)
Oczywiście nie zastąpi to globalnego zapotrzebowania na energię ... narazie.
U mnie , lokalnie pokrywa w 100%
Obrazek

P8

 #75603  autor: Dziki
 16 paź 2017, 22:43
@moris10
Dawka jaką przyjąłem będąc tam w sumie około 8 - 9 godzin jest 10 razy mniejsza, niż jak bym leciał samolotem z Warszawy do Kijowa.
Lub jeszcze inaczej ;
Zostałem napromieniowany tak samo, jak bym w jeden dzień wypalił 2,5 paczki papierosów.
Są to tak śladowe ilości, dlatego skala Siwerta podzielona jest na mniejsze skale, takie jak mikro i mini.
Jeden mikro siwert to jedna milionowa siwerta, który zaczyna być faktycznie groźny dla człowieka.
Na zdjęciach widać, jakie wartości pokazywał mi dozymetr.
Takie promieniowanie tam występuje, największe jakie udało mi się zmierzyć, to około 45-50 mikro siwertów przy słynnym już chwytaku, który wyciągał gruz, grafit i inne radioaktywne paści bezpośrednio z zawalonego reaktora.
Musiałbym stać przy nim 2 lata, żeby coś mi się przytrafiło niemiłego.
Wszyscy pracownicy pracujący bezpośrednio przy reaktorze nr 4 pracują tam po 2 tygodnie i potem mają 2 tygodnie wolnego.
Żyją, pracują tam od lat 10 - 20 i sobie chwalą :D
Czarnobyl/Prypeć jest groźny tylko z opowiadań - ludzie przypisują mu różne legendy i nieprawdziwe " pseudo fakty".
W tej chwili dla człowieka, który chce go zwiedzić w ciągu jednego dnia, jest tak samo groźny jak telefon komórkowy przy uchu.
 #75696  autor: Toolbox
 17 paź 2017, 21:55
@Dziki dzikusie zarąbista fotorelacja, niby temat wałkowany w różnych mediach milion razy ale jednak coś nowego, świeżego, bezpośredniego :D
 #76289  autor: LifeRelax
 24 paź 2017, 21:43
W niedzielę wwróciłem z mojej drugiej wyprawy do Czarnobyla i postaram się też o niej troszkę opowiedzieć, ale jutro... Jako teaser powiem tylko, że byłem ze wspomnianą Strefą Zero a w trakcie wyprawy byliśmy i na szczycie Oka moskwy, w środku elektrowi (w sterowni bloku drugiego reaktora), wspinaliśmy się na dźwigi portowe oraz zwiedziliśmy piwnice szpitala (gdzie leżą ubrania strażaków, którzy byli pierwsi na miejscu katastrofy...). Także akcja z kręcącym się kołem zbytnio im nie zaszkodziła :)) Aktualnie jestem w trakcie porządkowania zdjęć.

I na potwierdzenie kilka fotek:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Jutro podrzucę link do folderu online.
 #76303  autor: Dziki
 24 paź 2017, 22:23
Jak widać, za kasę wszystko się da :D
Konkurencja jak widać działa i to ostro - jedni nadają na drugich zresztą wcale mnie to nie dziwi, bo każdy chce trzepać kasę :D
Korupcja, tym bardziej na Ukrainie, bo nie od dziś wiadomo, że tam oficjalnie nawet komendant policji z drogówki każe swoim podwładnym brać w łapę, i się dzielić łupem.
Zresztą Ty pewnie brałeś tą lepszą opcję, ja tańszą z kilkugodzinnym pobytem w strefie, więc dla nas takie "smaczki" były niedostępne, nie jest możliwe obrobienie wszystkiego w tak krótkim czasie :)
Poza tym Strefa Zero to nie biuro podróży, tylko działają jako stowarzyszenie z tego co mi wiadomo, też chciałem z nimi jechać, ale za daleko mi do nich...
W takim razie wszystko jeszcze przede mną, bo zawsze chciałem wleźć na Oko Moskwy i ogólnie zwiedzić więcej jak to nadal możliwe z nimi ;)
Czekam mocno na Twoje zdjęcia, bo pewnie będzie co oglądać :)
 #76724  autor: LifeRelax
 29 paź 2017, 23:26
Obieccany link do fotek: https://1drv.ms/f/s!AkYJQPJqI_Z2nP09CDZJiqp0VRGBGw

Odnośnie samego wyjazdu - 2 raz w zonie. Pierwszy raz byłem rok temu w sierpniu. Wyjazd mnie zachwycił, obiecałem sobie, że na pewno tu wrócę... Co uczyniłem. Na pewno nie ostatni raz :)
Pojechałem ze strefą zero (https://www.facebook.com/strefazero.org/), pierwszym razem za namową znajomych. Przekonałem się wtedy, że dają oni na prawdę dużo swobody. Teraz nie pojechałbym z nikim innym :)

Jeszcze zanim przejdę do samej wyprawy, słowem wstępu - elektrownia w Czarnobylu była kluczowym przedsięwzięciem związku radzieckiego. Była ona planowana na 12 reaktorów. W momencie awarii pracowały 4. 5 i 6 były w trakcie budowy. Po awarii, do roku 2000 pracowały jeszcze 2 reaktory. Aktualnie są one wygaszane, a proces ten potrwa mniej więcej do roku 2050. Aktualnie na terenie elektrowni pracuje codziennie ok 2500 osób. Część bezpośrednio w elektrowni, część w składowiskach odpadów niebezpiecznych (radioaktywnych), niektórzy przy budowie sarkofagu - Arki, lub po prostu jako leśnicy...

Wracając do wyjazdu - wyjazd spod Pałacu Kultury i Nauki. 19 godzin w autobusie na dojechanie do miejsca noclegu - miejscowości Sławutycz.
Jest to miejscowość powstała tuż po awarii, dla pracowników elektrowni. Jest ona położona ok 80 km od elektrowni, jest połączona eksterytorialną kolejką dojeżdżeżdżącą bezpośrednio do elektrowni. Pociąg ten przejeżdża przez terytorium Białorusi, niemniej z racji braku postojów, nie ma żadnych kontroli granicznych. Ciekawym zwyczajem jest, że ludzie podróżujący tą kolejką zajmują miejsca dla siebie i znajomych, poprzez zostawianie na nich rzeczy osobistych. Dlatego gdy wsiadając do wagonu zobaczymy na siedzeniu jakiś portfel, klucze lub chustę - lepiej tam nie siadać :)

Program wyprawy zakładał 4 dni w Strefie Wykluczenia. W jego trakcie udało się zwiedzić:
Oko Moskwy - pozahoryzontalny radar, zwany rosyjskim dzięciołem, służący do wykrywania pocisków nuklearnych, nadlatująch na terytorium ZSRR ze strony USA. Składa się z dwóch obiektów anteny nadawczej - ok 150m wysokości oraz anteny odbiorczej ok 130m. Teoretycznie na anteny nie można wchodzić niemniej mi i kilu osobom udało się wejść na wyższą z nich :) Czasu starczyło także na zwiedzenie okolicy radaru, gdzie znajduje się kompleks mieszkalny, w którym mieszkali wojacy obsługujący radar ze swoimi rodzinami.
Żurawie portowe - udało nam się wspiąć na żurawie portowe, które były wykorzystywane do transportu materiałów do budowy elektrowni.
Chłodnie kominowe - miały one chłodzić wodę z bloku 5 i 6. Z racji awarii nie zostały nigdy dokończone. W jednej z nich (gotowej w 80%) mieści się znany mural:
Obrazek
Foto autorstwa znajomego z wyjazdu, nie moje :(

Wejście do elektrowni - Przebrani w "fartuszki" niczym piekarze lub lekarze udaliśmy się złotym korytarzem do sterowni reaktora drugiego (zupełnie takiej samej jak ta, w której w 1986 doprowadzono do awarii reaktora 4). Zwiedziliśm także pomieszczenie w którym kontrolowany jest stan uszkodzonego reaktora 4 oraz schron pod elektrownią.

Nieukończony blok 5 reaktora - najniebezpieczniejsze miejsce wyprawy. Nie z racji promieniowania (o tym później) ale z racji stanu budynku. Został on częściowo rozebrany przez złomiarzy przez co nie trudno o wpadnięcie w dziurę zrobioną do zrzutu złomu (czasem i do 10 pięter). Niemniej udało nam się dotrzeć do miejsca w którym miał stanąć reaktor, dokładnie do samego centrum. Niesamowite uczucie...

Zakłady Jupiter - oficjalnie wytwarzano w nich radioodbiorniki, lecz żaden z nich nie opuscił nigdy bramy zakładu. Nieoficjalnie mówi się, że pracowano tam z uranem dla wojska. Aktualnie nie ma możliwości weryfikacji tej tezy gdzyż większość zakładu została zatopiona...

Szpital w Prypeci - olbrzymi kompleks, w którym w piwnicy znajdują się ciuchy, które mieli na sobie pierwsi strażacy na miejscu katastrofy. Zobaczyliśmy je na żywo, lecz z racji na prawdę dużego promieniowania jakie wdzielają (dozymetr wskazał do 700 mikrosiwertów) szybko się z tamtąd zmyliśmy... Tak by nie drażnić losu...

Prypeć - w samym mieście zwiedziliśmy kilka domów, wspieliśmy się na dach wieżowca Fukushima, Hotelu Polesie... W białym domu znaleźliśmy dzialające pianino, na którym kolega dał koncert ;) ze zwiedzania miasta nie cykałem zbytnio fotek - wszak zwiedzałem je rok temu...

Miejscowość Czarnobyl - najmniej atrakcyjny pukt wyprawy... Mała miejscowość, częsciowo opuszczona w której zobacyczyć można zatopione barki rzeczne, idealnie zachowaną cerkiew i pomnik katastrofy...

Odnośnie samego zwiedzania:
1. Czy warto?
Jeżeli jesteś podjarany tematem, zawsze chciałeś zwiedzić Zonę Wykluczenia/ Prypeć - WARTO. W całej zonie widać niestety, że coraz więcej ludzi ją odwiedza - przedmioty są poustawiane do dobrych zdjęć, coraz mniej w niej z opuszczonego miejsca... Widać także postępującą degradację budynków. Wilgoć, rury wycinane przez złomiarzy i ludzie... Nie służą budynkom i coraz więcej z nich zacznie się zapadać... A wtedy o wchodzeniu do budynków nie będzie mowy.
2. A co z promieniowaniem?
Stojąc bezpośrednio przed Sarkofagiem otrzymuje się mniejszą dawkę niż w większości europejskich stolic, o locie samolotem nie wspominając. Oczywiście są w zonie miejsca z większą radiacją (ubrania strażaków, sprzęty używane przy usuwaniu awarii, rudawy las) ale są one powszechnie znane. W trakcie wyprawy posiada się dodatkowo dozymetr, który pokazuje aktualne promieniowanie.
3. Skoro mówisz, że promieniowanie jest niewielkie, to czemu nie sprawodzono tam ponownie ludzi?
Istnieje garstka osób które zdecyydowały się na powrót do zony po katastrofie. Nazywa się ich samosiołami. Są to w większości ludzie starzy, którzy chwalą sobie mieszkanie w zonie. Umierają ze starości, nie z promieniowania. Na powrotn ie pozwala stan budynków oraz fakt, że w strefie sa rozsiane punkty które mocniej promieniują (tzw. hot spoty) przed którymi nie uchroniło by się nowych mieszkańców.
4. Z kim warto jechać do zony?
Ile ludzi tyle opinii. Ja polecam strefę zero. Forma wyprawy, nocleg w Sławutyczu, dojazd kolejką do Elektrowni, swoboda przy zwiedzaniu - to tworzy na prawdę niepowtarzalny klimat.
5. Czy zamierzasz wrócić do zony?
To miejsce działa jak magnes. Już kombinujemy ze znajomymi coś na wiosnę 2018... :))

Tyle z mojej strony, zapraszam do komentowania.
Ostatnio zmieniony 30 paź 2017, 08:25 przez metalman, łącznie zmieniany 1 raz. Powód: Dodano brakujące znaczniki [url] [/url] do linków.