• Wypadek - Polskie Drogi

Moderatorzy: metalman, Wochu

 #126914  autor: K4ramba
 27 sty 2020, 18:29
Większość z was zapewne widziała filmik serii Polskie Drogi:

https://polskiedrogi-tv.pl/wedlug-polic ... e-pieszej/

No więc jestem autorem.
W skrócie:
8 rozpraw,
2 sądy
2 wyroki uniewinniające
O pieniądzach straconych pisał nie będe :D

Tutaj macie cześć z uzasadnienia wyroku 1 instancji.
oraz cześć przesłuchania biegłęgo ponieważ samego protokołu biegłęgo nie posiadam.

Jakbyście chcieli uzasadnienie wyroku sądu apelacyjnego to piszcie śmiało jak znajde czas to dodam.
Praktycznie wszystko jest zawarte w uzasadnieniu:

Przyczyną wypadku było złe zachowanie się pokrzywdzonej uczestniczącej w ruchu
drogowym. Piesza bowiem wbiegła w tor ruchu nadjeżdżającego samochodu Fiat Bravo, w
bezpośredniej jego bliskości. Kierujący Fiatem Bravo nie dysponował możliwością
uniknięcia potrącenia pieszej i nie był w stanie zatrzymać pojazdu przed torem ruchu
pieszej.

Zgodnie z art. 26 ust. 1 P.r.d. kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla
pieszych jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa
pieszemu znajdującemu się na przejściu. Przepis ten koresponduje z art. 13 ust. 1 P.r.d.,
zgodnie z którym pieszy, przechodząc przez jezdnię lub torowisko, jest obowiązany
zachować szczególną ostrożność, oraz z zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejścia dla
pieszych. Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem.
Przepisy powyższe statuują dwie zasady poruszania się po drodze zarówno w odniesieniu
do kierowcy pojazdu zbliżającego się do przejścia dla pieszych jak i dla samego pieszego.
Prowadzący pojazd ma obowiązek ustąpienia pierwszeństwa, ale wyłącznie temu
pieszemu, który znajduje się już na przejściu dla pieszych. Oznacza to, że kierujący
pojazdem nie ma takiego obowiązku w odniesieniu do pieszego, który na tym przejściu
jeszcze się nie znajduje, a z taką właśnie sytuacją mieliśmy do czynienia w niniejszej
sprawie. Po drugie, § 47 ust. 4 rozporządzenia Ministrów Infrastruktury oraz Spraw
Wewnętrznych i Administracji z dnia 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów
drogowych nakłada obowiązek na kierującego pojazdem zbliżającego się do miejsca
oznaczonego znakiem D-6, D-6a albo D-6b zmniejszenia prędkości tak, aby nie narazić na
niebezpieczeństwo pieszych lub rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie
wchodzących lub wjeżdżających. Z powyższego nie wynika zatem obowiązek
każdorazowego zmniejszania prędkości przed przejściem dla pieszych. Jak zauważył Sąd
Najwyższy w wyroku z dnia 19 października 2005 r., sygn. IV KK 244/05, które to orzeczenie
tut. Sąd w pełni podziela: ,,Nałożenie na uczestnika ruchu drogowego obowiązku
przewidzenia bez wyjątku wszystkich, nawet najbardziej irracjonalnych zachowań innych
uczestników tego ruchu, prowadziłoby w prostej linii do jego sparaliżowania. Nie można
przy tym, dla uzasadnienia stanowiska przeciwnego, odwołać się do zasady ograniczonego
zaufania przewidzianej w art. 4 ustawy prawo o ruchu drogowym, który obliguje do
uwzględnienia nieprawidłowych zachowań innych uczestników ruchu jedynie wtedy, gdy
okoliczności wskazują na możliwość innego zachowania niż przewidziane przepisami tej
ustawy’’. Norma niższego rzędu, zawarta w regulacjach rozporządzenia nie może nakładać
na uczestnika ruchu drogowego powinności, które nie wynikają z ustawy Prawo o ruchu
drogowym. Trudno w ogóle wyobrazić sobie płynny ruch drogowy w mieście, gdyby każdy
z kierujących pojazdem obowiazany był przed każdym przejściem dla pieszych do
zmiejszenia prędkości, jeśli na drodze nie pojawiają się określone okoliczności,
aktualizujące zasadę ograniczonego zaufania.
W niniejszej sprawie bez wątpienia oskarżony nie miał możliwości zareagowania na
wbiegającą na jezdnię ---------. Z bezpiecznej odległości dostrzegał on pieszego
w jasnym ubraniu, który już kończył przechodzenie przez przejście dla pieszych, dlatego też
nie miał obowiązku zmniejszenia prędkości przed samym przejściem, bowiem słusznie nie
dostrzegał żadnego zagrożenia, jakie wiązać by się mogło z wjazdem na to przejście.
Dopiero w sytuacji, w której dostrzegłby on pokrzywdzoną, której zamiarem było wejście
na przejście dla pieszych, miałby on obowiązek zwolnienia do takiej prędkości, aby
uczestnicy ruchu drogowego pozostawali bezpieczni. Oskarżony miał prawo poruszać się
na drodze w zaufaniu do tego, że pozostali uczestnicy ruchu drogowego zachowywać się
będą w sposób zgodny z obowiązkami nałożonymi ustawą z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo
o ruchu drogowym. Powyższe prowadzi do konkluzji, że oskarżony ----
naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym z tego tylko względu, iż nie zmniejszył
prędkości znajdując się przed przejściem dla pieszych, albowiem w okolicznościach tamtej
konkretnej chwili nie miał on takowego obowiązku.
Podsumowując stwierdzić należy, że naruszenie reguły ostrożności związanej
z przekroczeniem dopuszczalnej prędkości (nawet gdyby przyjąć), że rzeczywistości do
takowego naruszenia doszło, nie miało wpływu na zaistnienie tego wypadku drogowego.
Aby można było przypisać skutek sprawcy potrzebne jest bowiem naruszenie tej
konkretnej reguły ostrożności, która prowadzi do wystąpienia skutku. Natomiast
przekroczenie prędkości przez oskarżonego w tamtej sytuacji pozostało irrelewantne dla
skutku w postaci obrażeń ciała pokrzywdzonej.
Do wypadku w dniu 21 grudnia 2017 r. doszło w wyniku naruszenia zasady
bezpieczeństwa wyrażonej w cytowanym wyżej art. 13 ust. 1 P.r.d. To pokrzywdzona nie zachowała bowiem należytej ostrożności, nie rozejrzała się przed
wejściem na przejście dla pieszych i wbiegła bezpośrednio pod jadący pojazd oskarżonego.
Pieszy, będący uczestnikiem ruchu drogowego również ma obowiązek zachowywania się
w sposób zgodny z zasadami bezpieczeństwa w tymże ruchu. Nie może on zachowywać się
niezgodnie z nakładanymi na niego ustawą obowiązkami. Sytuacja, którą wytworzyła

pokrzywdzona spowodowała niebezpieczeństwo zarówno dla niej, jak i dla pozostałych
uczestników ruchu drogowego. Pokrzywdzona naruszyła art. 14 ust. 1 lit. a P.r.d., zgodnie
z którym pieszemu zabrania się wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd,
w tym również na przejściu dla pieszych. Pieszy w żadnym wypadku nie może egzekwować
pierwszeństwa poprzez wtargnięcie na jezdnię przed wjeżdżający samochód, który
znajduje się w bezpośredniej bliskości. Taka sytuacja natomiast miała miejsce w niniejszej
sprawie, w związku z czym, to pokrzywdzona naruszyła regułę ostrożności prowadzącą
bezpośrednio do powstania skutku.


Tu jeszcze uzasadnienie biegłego z przepisów:

W prawie o Ruchu Drogowym nie ma przepisu, który nakazywałby
kierującym zmniejszenie prędkości, na widok znaku D6, a takie obowiązek wynika
z treści przepisów rozporządzenia o znakach i sygnałach drogowych, stąd też wiem, że
w środowisku prawników, pojawia się dyskusja czy taki obowiązek może wynikać
z aktu niższego. Kierujący zbliżający się do przejścia dla pieszych ma obowiązek
zachować szczególną ostrożność i z tego można wywodzić jego obowiązek między
innymi zmniejszenia prędkości. Jeśli chodzi o prędkość z jaką musiałby się poruszać
kierujący, aby miał możliwość uniknięcia wypadku, to również ją wyliczyłem, musiałby
się poruszać z prędkością poniżej 37,5 km/h. Nie wiąże tego naruszenia przez
oskarżonego obowiązku zmniejszenia prędkości z wypadkiem dlatego, że to co
miałem okazję zaobserwować na nagraniu, to była sytuacja przejrzysta. Po przejściu
dla pieszych poruszał się inny pieszy, jednostajnym, sprężystym krokiem. Z uwagi na
odległość w jakiej znajdował się kierujący od przejścia, nie zagrażał on
bezpieczeństwu tego pieszego na przejściu jak i obecność tego pieszego w białym
ubraniu, również nie wywołała tego zagrożenia. Z art. 26 PoRD wynika obowiązek
kierującego ustąpienia pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu dla
pieszych. To ustąpienie jak wynika z art. 2 PoRD polega na tym, żeby nawet nie
zmusić pieszego do zmiany tempa przechodzenia. Taka sytuacja w odniesieniu do
pieszego ubranego na biało nie nastąpiła. Nawiązując do pytania odnośnie
ewentualnego obowiązku spodziewania się przez kierującego - pieszego, który miałby
zamiar przejść przez przejście, to chciałbym wyjaśniać, że kierujący ma obowiązek
ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu, a pieszemu nie
wolno, wręcz zabrania się wchodzić bezpośrednio przed jadący pojazd. Z ustawy
również wynika zakaz gwałtownego hamowania, co oznacza z kolei, że pieszy może
wejść na przejście, ale w taki sposób, żeby nie spowodować wymuszenia
gwałtownego hamowania ze strony kierującego zbliżającego się do przejścia. Kwesta
dotycząca spodziewania się przez kierującego zbliżającego się do przejścia
ewentualnych pieszych znajdujących się w pobliżu, którzy chcieliby przejść przez
przejścia, można byłoby wiązać z zasadą ograniczonego zaufania, która wszystkich
obowiązuje, przy czym podstawową zasadą jest zasada ufności w to, że inni
uczestnicy ruchu drogowego będą się zachowywać zgodnie z przepisami, a tylko
jakieś okoliczności pojawiające się w ruchu drogowym, mogą wywołać potrzebę
ograniczonego zaufania. W sytuacjach kiedy, kierujący ma obowiązek zachowania
3szczególnej ostrożności, a tak się dzieje w przypadku zbliżenia do przejścia dla
pieszych, to na dostrzegane zagrożenie powinien reagować w czasie nie dłuższym niż
0,8 sekundy, a z moich ustaleń w tej sprawie wynika, że kierujący nacisnął na pedał
hamowania w czasie krótszym niż czas 0,8 sekundy, czyli jego reakcja była szybsza niż
przeciętnego kierującego, albo tez że zareagował zanim piesza przekroczyła krawędź
jezdni, a więc ewentualnie mógł ją dostrzec wcześniej i stąd jego reakcja. W mojej
ocenie nie ma podstaw prawnych, żeby zarzucać kierującemu, że nie kierował
samochodem poniżej 36 km/h, co umożliwiłoby zahamowanie. Sytuacja, którą
obserwował kierujący nie determinowała potrzeby zmiany sposobu jazdy

Tutaj o sposobie poruszania się pieszej:
W nawiązaniu do pytania dotyczącego ilości kroków, wczoraj policzyłem ilość kroków,
oglądając poklatkowo materiał. Piesza wykonała trzy kroki i była w czwartym
wykroku. Ale była w fazie wyhamowania, bo jedną kończynę miała wysuniętą do
przodu, ale ciało kierowała jakby w drugą stronę. Policzyłem tempo ruchu pieszej jako
mieszczące się między 1,12 a 1,20 m/s, ale uwzględniając okoliczność, że piesza
zatrzymała się na jezdni, to początkowe tempo musiało się mieścić miedzy 1,7 a 2,2
m/s i jest to tempo biegu dla tej grupy wiekowej opisane przez badaczy w literaturze
przedmiotu. Tam wyróżnia się pojęcia, wolny krok, normalny krok, szybki krok, bieg
i pędzenie

Zapraszam do dyskusji

Jeżęli zły dział to przenieście w dobre miejsce albo w miejsce gdzie zagląda więcej osób.
 #126917  autor: jablkot
 27 sty 2020, 18:46
Nie będę polemizował ze stwierdzeniami biegłego czy sądu, ale na nagraniu jak nic widać, że piesza wbiega na przejście dla pieszych bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd. Jest sprawcą jak nic. Ja osobiście od wielu lat jeźdżę z kamerką i to nie po to, żeby nagrania gdzieś upubliczniać czy przesyłać na policję. Dla własnego bezpieczeństwa. Mi kamerka uratowała tyłek na wakacjach w innym kraju, gdzie rowerzysta wjechał mi w auto. Nagranie z kamerki wystarczyło, żebym po przesłuchaniu w charakterze świadka pojechał sobie dalej. Jak policjanci zobaczyli nagranie od razu uznali winę tego rowerzysty, a w innym wypadku mogłoby być różnie. Niestety są kraje, gdzie posiadanie takiej kamerki jest nielegalne i grozi wysoką grzywną.
Osobiście każdemu kto się mnie spyta czy warto kupić kamerkę bez zastanowienia odpowiadam, ze tak, ale nie tanie g...o, tylko taką, kóra Cię nie zawiedzie i jakość nagrania będzie bardzo dobra.
 #126932  autor: grzech1991
 27 sty 2020, 22:33
Jak wyszedłeś finansowo?

Chodzi mi koszty naprawy auta, adwokat, koszty sądowe. Czasu poświęconego na rozprawy (zamiast być np. w pracy) nie liczę?
 #126941  autor: K4ramba
 28 sty 2020, 06:42
Auto zostało niestety naprawione z oc goscia który mi uderzył w przód pare miesięcy po tym eypadku.
Mówie nirstety bo nie moge sądzić tej baby cywilnie o zwrot kosztów.

Ja zarabiam kase jak jestem w pracy. Więc straciłem 8 dniówek.
Prawnik wyszedł ponad 6 tysięcy zł.
Dostałem też rachunek za opinie biegłego 1400zł ale przeszło na skarb państwa bo mnie uniewinnili.
Koszty sądowe też poszły na skarb państwa.

Jedyne co sprawca musiał mi zapłacić to 800 zł ustawowy zwrot kosztów za prawnika do rozprawy apelacyjnej ale tonteż musiałem jej wysłać komornika :D bo dobrowolnie nie chciała zapłacić.
 #126953  autor: K4ramba
 28 sty 2020, 15:49
Prawwo jazdy mi zatrzymali na prawien3 miesiace.
Przy 4 wizycie prawnika u prokuratora dopiero oddal prawko.

Film zostal odtworzony dopiero na 4 rozprawie bo na wczeaniejszych zawsze byly jakies prpblemy. A to laptop nie dzialal a to nie mieli odpowiedniego adaptera do rozmiaru mojej karty pamieci.

Baba do konca upierala sie ze to mona wina. Dlatego zlozyla apelacje jako oskarzyciel posilkowy i jej adwokat tez zlozyl.
Na 1 rozprawie chciala odemnie 15 tys zl zadoacuczynienia. Na 3 zeszla juz do 5 tys zl. Gdy sad uslyszal o kwocie 15 tys to jej powiedzieli ze takie rzeczy to w ameryce a nie w polace.

Na ostatniej rozprawie - apelacyjnej wraz z mezem zrobila szopke z placzem krzykiem i na koniec klaskaniem i darciem sie "zomowcy" do sedziego xd.
 #126962  autor: K4ramba
 28 sty 2020, 16:57
Dostalem ustawowy zwrot kosztow za prawnika z wyboru. Cale 1340zl i niecale 800zl od baby
Ale przy ogolnych kosztach to niewiele

Dodano po 2 minutach 6 sekundach:
Gdyby to ta baba mnie sadziła to byloby wiecej i wtedy ja bym ja pociagal po sadach A tu niestety skarzony bylem o nieumyslne spowodowanie wypadku przez policje i prokurature
 #126964  autor: Cwiara
 28 sty 2020, 17:03
Miałem w 2000r. rozprawę jeszcze na ówczesnym kolegium ds. wykroczeń na którą wynająłem prawnika bo nie przyjąłem mandatu za "widzimisię" policjanta który widział to co chciał...
Kosztowało mnie to 800PLN i dostałem zwrot 312PLN - nikt z bytomskiej drogówki nie pofatygował się na rozprawę i nie odwołali się od orzeczenia...
 #126979  autor: K4ramba
 28 sty 2020, 21:22
W moim przypadku jest to ciekawe ze na rozprawie apelacyjnej prokuratura wnosiła o oddalenie apelacji i uniewinnienie.