Z tymi 63-dniami to oczywicie bzdura kompletna. Decyzja wydawana przez starostę ma rygor natychmiastowej wykonalnoci i pisanie odwołań w żaden sposób nie wstrzymuje zawieszenia prawa jazdy.
Pomysł tym 50+ nie jest fajny, bo jest całkowicie sprzeczny z konsytucją. Albo postępowanie mandatowe albo administracyjne, a nie jedno i drugie i to w dodatku bez ŻADNEJ możliwosci odwołania. Nawet prawomocny wyrok sądu uniewinniający obwinionego nie skutkuje oddaniem prawa jazdy! Nawet w takim przypadku kierowca nie będzie mógl prowadzić samochodu. Cały ten projekt 50+ to jeden wielki bubel prawny, zrobiony pod publiczkę.
fireinair pisze:Jak napisał @ rybsztein po zatrzymaniu mamy faktyczne około 2 miesiące bez uprawnień i przez jakiś czas po zatrzymaniu możemy jechać tracąc przy kontroli 50 pln z brak dokumentu.
Nie zrozumielismy się. W momencie zatrzymania PJ zaczynają liczyć się 3-miesiące kary. Policja przekazuje wniosek o zatrzymanie uprawnień do Starosty, a ten wysyła do nas pismo informując, że mamy prawo do uczestniczenia w całym procesie i mamy prawo składać wyjasnienia etc. na co mamy bodajże 7 dni od otrzymania w/w pisma. Oczywiscie odwołanie nic nie da, bo urzędników ze starostwa nie interesują fakty samego zatrzymania (że fotoradar w nieoznakowanym samochodzie, że iskra, że to, że tamto), a jedynie wniosek jaki wpłynął od policji. Po otrzymaniu (lub nie) naszego pisma Starosta wyda decyzję o zatrzymaniu uprawień. Potrwa to ok. 3-4 tyg. Od tego momentu nie wolno już jeździć samochodem do końca 3-miesięcy od zatrzymania blankietu. Jesli nie oddalismy go od razu, to zacznie nam się liczyć od momentu jak go dostarczymy, dlatego cwaniakowanie, że się go nie ma nic nie da, wręcz wyjdziemy na tym gorzej, bo tak 3-4 tyg. możemy jeździć narażając się jedynie na mandat za brak PJ w momencie kontroli.
W przypadku, jesli mandatu nie przyjmiemy, to mamy prawo wnioskować w odpowiedzi na pierwsze, wspomniane wyżej, pismo o zawieszenie procedury do otrzymania prawomocnego wyroku. Jesli ten nie będzie korzystny, to tylko wydłużymy oczekiwanie na koniec kary. Jesli będzie korzystny, to skróci nam to okres oczekiwania, ale znając polskie sądy, to taka gwarancja nie istnieje, więc lepiej nie przyjąć mandatu ale niech kara zawieszenie sobie leci (zwłaszcza, że kara najpewniej mnie nim sprawa do sądu trafi lub ten wyda wyrok).
Co do słusznosci samego pomysłu zawieszania prawa jazdy za 50+ w terenie zabudowanym. Tak, ale tylko pod warunkiem, że będą uwzględnione okolicznosci łagodzące. W tej chwili zawożenie rannego, umierającego, dziecka itd. do szpitala i przekroczenie prędkosci o 50+ w tz również skutkuje zatrzymaniem prawka. Co więcej - mamy prawo w momencie zatrzymania przez nieoznakowany pojazd policji żądać od policjanta jądącego na miejscu pasażera zatrzymania prawa jazdy kolegi, który prowadził i będzie on to musiał zrobić, bo jesli nie, to możemy to zgłosić do prokuratory jako niedopełnienie obowiązków służbowych. Taki policjant również na 3-miesiące straci prawko, a ustawa tak jak w naszym przypadku, tak w przypadku policji nie przewiduje wyłączen czy jakiejkolwiek formy odwołania i nie będzie mógł on pracować w drogówce. Kolega tak zrobił, to mu szybko odpuscili winę i nie zatrzymali mu prawka.