• Pogadajmy o Straży Miejskiej, Policji, GITD...

Moderatorzy: metalman, Wochu

 #9068  autor: Kimi
 31 sty 2016, 16:52
W kwestii prawdomówności i przyzwoitości ludzi, również mam niemiłe doświadczenia.Tym razem przedstawicieli porządku i władzy. Straż miejska i sąd rejonowy w roli głównej. Kilka lat wstecz chyba w 2009 roku, zostałem ,,sfotografowany" przez straż miejską. Przekroczenie prędkości o 30 km/h w terenie zabudowanym, w miejscu gdzie pies z kulawą noga nie chadza. Ale jednak zabudowanym. Więc jest wykroczenie i zgoda- powinien być mandat. Ale to nie takie proste. Straż miejska miała wówczas 30 dni na powiadomienie o wykroczeniu. Nie dotrzymała tego terminu.Więc sprawa trafia bezwzględnie do sądu.
Dostałem wezwanie na przesłuchanie do siedziby straży. Tam bardzo miły strażnik wręcz przepraszał mnie, że nie zmieścili się w terminie, ale to dla mnie nawet lepiej bo jak mnie zapewniał, on napisze do sądu i zaproponuje mandat w wysokości 150 zł, zamiast 300, bo tyle za to wykroczenie grozi wg taryfikatora.
Stawiłem się na rozprawie w sądzie, na miejscu okazało się, że SM oddelegowała na rozprawę strażniczkę.
Ta przedstawiła swoją wersję: otóż podobno straż wysłała do mnie listem poleconym wezwanie przed upływem terminu 30-dniowego, a ja się nie stawiłem i dlatego sprawa trafiła do sądu.Potem wystąpiła z propozycją 300 złotowego mandatu. Gdy skończyła mówić, asesor miał do mnie tylko jedno pytanie: czy zamierzam się odwoływać?Odpowiedziałem, że tak. Przecież to były kłamstwa. Żadnego listu poleconego nie było, wykroczenie popełniłem autem służbowym. Gdyby przyszedł jakikolwiek list musiałby być odnotowany w księdze korespondencji. To jest instytucja państwowa i tu przestrzega się takich procedur.
Moje odpowiedź była równoznaczna z zakończeniem rozprawy. Wynik: 300 zł plus koszty sądowe.
Poprosiłem kolegę, który jest adwokatem, o napisanie odwołania. M.in wskazał na fałszerstwo z listem poleconym. Nic z tego,wyrok podtrzymany, dopłaciłem jeszcze dodatkowe koszty sądowe. Radziłem się radcy prawnego. Oto co mi powiedział: jak chcę mieć spokój, to mam sobie odpuścić, bo i straż mnie będzie potem nękać, to mała mieścina, a i sędzia nie zrozumie bo sam jest ponad prawem.
Moje rozgoryczenie i zniesmaczenie tą sprawą jest wielkie. Nie dość, że z powodu zwykłego wykroczenia zostałem wplątany w przesłuchania i rozprawy sądowe. Musiałem brać urlop, nie mówiąc, że dopłaciłem koszty sądowe.
 #9136  autor: rybsztein
 01 lut 2016, 09:08
Całe szczęście, że po 2009 procedury ze SM się zmieniły. Dostałem 3 listy od nich i wszystkie poszły do kosza. Ostatni uległ przedawnieniu 15.01 (SM ma 180 dni na ustalenie sprawcy wykroczenia i nie mamy żadnego obowiązku wskazywać kogokolwiek w piśmie, które przysyłają). Teraz już problemu nie będzie, bo SM już fotoradarów nie ma.
 #9212  autor: jablkot
 01 lut 2016, 18:33
Mam dla Ciebie złą wiadomość. Z dniem 01.01.2016 r. wszystkie postępowania prowadzone przez SM, które do dnia 31.12.2015 r. nie zostały przesłane do sądu z wnioskiem o ukaranie przeciwko osobie, przekazane zostały Policji z uwagi na utratę uprawnień przez SM do ich prowadzenia. Co za tym idzie, od dnia 01.01.2016 r. Policja jest organem właściwym do rozpatrzenia takiego postępowania, a jak wiadomo ta instytucja ma trochę więcej uprawnień i inne terminy niż SMy. M. In. Policja ma rok czasu na skierowanie wniosku do sądu od momentu ujawnienia wykroczenia. Pytanie tylko czy z uwagi na ilość przekazanych spraw będą w stanie się wyrobić w tym czasie :-)
 #9213  autor: rybsztein
 01 lut 2016, 18:37
Na pewno się nie wyrobią.

Przeczytałeś o tym gdzie? Strona radia Zet? Bo żeby policja przejęła to wszystko musiałyby wyjść ustawa, która to reguluje a takiej nie ma no i prawo nie może działać wstecz, więc ustawa mogłaby dotyczyć tylko nowych przypadków, których nie będzie bo SM już nie ma fotoradarów. Chociaż w PL wszystko jest możliwe. Poza tym dlaczego policja a nie GITD? Przecież oni cały czas tym się zajmują a na stronie zetki piszą, że tylko policja może.

Wysłane z mojego SM-G7105 przy użyciu Tapatalka
 #9240  autor: jablkot
 01 lut 2016, 20:05
A więc po kolei:
- własne doświadczenia.
- wszystkie kwestie zostały uregulowane w ustawie o strażach gminnych, ustawie o postępowaniu w sprawach o wykroczenia oraz ustawie prawo o ruchu drogowych (w sensie w ustawach o zmianach tych ustaw jak ma być ściślej :-) ). Pomijam uzasadnienia do tych ustaw i interpretacje prawników
-w tym wypadku prawo nie działa wstecz, gdyż wykroczenie zostało ujawnione przez organ uprawniony i w sposób zgodny z ustawą obowiązującą w danym okresie.
-zgodnie z projektami rządowymi GITD ma zostać wcielona do Policji
-nie czytam artykułów prawniczych na stronach podmiotów, które się tym nie zajmują
-jest kilka interpretacji prawników, którzy na podstawie zapisów z KPoW interpretują, ze wszystkie takie sprawy powinny zostać umorzone, ale to są jednostkowe przypadki. Oczywiście Sąd może się przychylić do takiego wniosku, który zostanie odpowiednio uzasadniony, ale nie liczył bym na to zbytnio.
 #9246  autor: rybsztein
 01 lut 2016, 20:34
Jestem prawie pewien, że nie ma we wspomnianych przez ciebie dokumentach nic o tym co się ma stać i jak z danymi jakie pozyskała SM. Musiałyby wejść nowe procedury, które poprzedzone powinny być jakąś uchwałą czy rozporządzeniem. A nie słyszałem o takich. Żaden urzędnik nie zrobi nic czego nie opisuje procedura i z czego nie został przeszkolony. Do tego dochodzi fakt, że ani SM ani Policja nie będzie się z tym bajzlem spieszyła bo to od ciula roboty i kłopotów. Nie jestem też pewien czy bieg czasu przedawnienia wynoszącego 180 dni procedura przejęcia przez Policję zawiesza czy zmienia. Na to też musiałaby być stosowna ustawa lub rozporządzenie. Można by mnożyć wątpliwości ale sądy w Polsce mogą robić co im się żywnie podoba - wydawać potrafią nawet wyroki, których prawo nie przewiduje czy nakładać kary wyższe niż przewidziane albo wyroki wbrew zezna iom świadków i twardych dowodów itd. itp. Pożyjemy zobaczymy:)

Wysłane z mojego SM-G7105 przy użyciu Tapatalka
Ostatnio zmieniony 01 lut 2016, 20:34 przez rybsztein, łącznie zmieniany 2 razy.
 #9252  autor: jablkot
 01 lut 2016, 21:00
Bo w tych ustawach nie jest wpisane wprost, ze SM musi przekazać sprawy Policji, to wynika z przepisów. Termin jednego roku od ujawnienia również wynika z KPoW, a czas 180 dni wynikał z ustawy o Strażach Gminnych (o ile się nie mylę). Czas nie ulega zawieszeniu, ponieważ do dnia 31.12.2015 r. SM prowadziła czynności, a od 1.01.2016 r. Policja, w związku z tym nie doszło do przerwania postępowania.
Tu masz link do stanowiska MSWiA w przedmiotowej sprawie https://mswia.gov.pl/pl/aktualnosci/140 ... radar.html
No ale co do tego, że wszystko ostatecznie i tak zależy od interpretacji Sądu to się z Tobą mogę w pełni zgodzić, bo mamy takie prawo, że w SR w .... na sali numer 101 może zapaść inny wyrok niż na sali 102 w identycznym postepowaniu :-)
Prawdą jest też, ze czy to GITD czy Policja nie rzucą teraz wszystkich swoich spraw aby zabrać się za spadek po SMach, więc dużo postępowań na pewno ulegnie przedawnieniu.
Ostatnio zmieniony 04 lut 2016, 10:29 przez metalman, łącznie zmieniany 1 raz. Powód: Dodano znaczniki [url][/url] do linków.
 #9460  autor: jablkot
 02 lut 2016, 22:54
@Rybsztein co do Twojej wypowiedzi z poprzedniego wątku. Wyrok Sądu Najwyższego nie ma najmniejszego znaczenia. W Polsce nie ma prawa precedensowego, więc taki wyrok nie ma mocy nadrzędnej nad innymi wyrokami. Sądy mogą się stosować do takiego wyroku, ale nie muszą. Jeśli chodzi o kłamanie tak jak napisałeś to również nie masz racji, sorry ale akurat wiem o czym piszę. Domyślam się o co Ci chodziło. Zapewne o art. 182 i 183 KPK. Jeden dotyczy świadka - członka rodziny podejrzanego, drugi świadka co do którego istnieją podejrzenia o związek z czynem zabronionym lub związek osoby mu najbliższej, ale brak jest na chwilę obecną wystarczających dowodów na przedstawienie zarzutów. Każdy świadek przed przystąpieniem do czynności procesowej jest pouczany o odpowiedzialności karnej z art. 233, 234 i 237 KK. Ma prawo jedynie odmówić odpowiedzi na konkretne pytania (patrz art. 182 i 183 KPK). Co do podejrzanego, również nie może kłamać, może jedynie odmówić składania wyjaśnień lub odmówić odpowiedzi na zadawane pytania. Inna kwestia, że prokuratorzy nie chcą się bawić w wyłączanie materiałów do odrębnego postępowania i kłamanie podejrzanych traktują jako "ich linię obrony". Na KPoW i KPW nie znam się tak dobrze jak na KPK i KK, ale w KPoW jest wiele odniesień do KPK i procedury te się różnią między sobą, ale główne wątki są takie same.
Co do mojej wypowiedzi odnośnie zapisów w wymienionych wcześniej ustawach, nie napisałem, że należy sobie domyśłać się kto za co odpowiada. Miałem na myśli, że są w nich zapisane zasady ogólne, które wskazują na to co, kto, kiedy, gdzie i jak i należy je interpretować w całości, a nie jednostkowo na podstawie wyrwanego z kontekstu przepisu.
 #9528  autor: rybsztein
 03 lut 2016, 14:11
Wiem, że niestety nie ma u nas prawa precedensowego co uważam za bardzo złe bo zaoszczędziło by to wielu problemów (oczywiście wygenerowało by kilka ale w ogólnym rozrachunku jest to rozwiązanie korzystne), ale wyrok Sądu Najwyższego zawsze daje szansę na wygraną w sądzie wyższej instancji gdy już się odwołamy. Co do składania fałszywych zeznań to masz rację. Ja nie jestem prawnikiem, więc używam skrótów myślowych - mówię o praktyce jaka panuje bo trzymanie się u nas litery prawa w sądach kuleje mocno. Każdy sędzia zakłada, że pozwany kłamie próbując uniknąć kary (nie ma u nas domniemania niewinności a domniemanie winy - teoria a praktyka), więc wierzy się zawsze świadkom - powód licznych aresztowań osób pomówionych, które potem siedzą miesiącami w areszcie bo prokuratura i policja nie jest w stanie znaleźć żadnych dowodów winy pomówionego (świadek nie może kłamać bo przecież zakazuje mu tego prawo). Pomijam już kwestię tego, że sądy w Polsce nie są (i nigdy nie będą) bezstronne (przed sprawą otrzymują do zapoznania się cały materiał dowodowy przez co wyrabiają sobie prywatne zdanie nt. sprawy a więc angażują się w nią emocjonalnie a to nie powinno mieć miejsca jeśli mówimy o sprawiedliwości).

Wracając jednak do tematu. Dokumenty, które przytaczasz mówią o konkretnych sytuacjach kiedy i jak są przekazywane dokumenty. Tej sytuacji jednak nie przewidziano a nie można stosować w prawie analogii - skoro podobna procedura zakłada przekazanie dokumentów policji to w tej również można tak postąpić? Nie. Zgodnie z prawem tak nie można. Takie stosowanie analogii i interpretacji własnej poszczególnych urzędników jest groźne i przywodzi na myśl czasy PRL i powiedzenia w stylu:"dajcie człowieka a paragraf się znajdzie". Oczywiście podkreślam, że mówię o teorii a praktyka w Polsce jak wspomniałem często jest wynikiem łamania praw przez instytucje, które powinny prawa przestrzegać i bronić. To oczywiście wina braku jakiejkolwiek odpowiedzialności sędziów ( w USA mamy chociażby "impiczment"). W takiej sprawie powinna być wydana ustawa lub rozporządzenie i dopóki taka nie wejdzie, to sprawy którym w między czasie stuknie 180 dni powinny ulec przedawnieniu. Ale to znowu teoria. Swoich praw można dochodzić w sądzie później co jest czaso- i pracochłonne, o pieniądzach nie mówiąc a na koniec sąd i tak wyda wyrok jaki mu się podoba (i gdzie ta p.... demokracja?).

Wysłane z mojego SM-G7105 przy użyciu Tapatalka
 #9531  autor: kwach1982
 03 lut 2016, 14:25
jablkot pisze:@Rybsztein co do Twojej wypowiedzi z poprzedniego wątku. Wyrok Sądu Najwyższego nie ma najmniejszego znaczenia. W Polsce nie ma prawa precedensowego, więc taki wyrok nie ma mocy nadrzędnej nad innymi wyrokami. Sądy mogą się stosować do takiego wyroku, ale nie muszą. Jeśli chodzi o kłamanie tak jak napisałeś to również nie masz racji, sorry ale akurat wiem o czym piszę. Domyślam się o co Ci chodziło. Zapewne o art. 182 i 183 KPK. Jeden dotyczy świadka - członka rodziny podejrzanego, drugi świadka co do którego istnieją podejrzenia o związek z czynem zabronionym lub związek osoby mu najbliższej, ale brak jest na chwilę obecną wystarczających dowodów na przedstawienie zarzutów. Każdy świadek przed przystąpieniem do czynności procesowej jest pouczany o odpowiedzialności karnej z art. 233, 234 i 237 KK. Ma prawo jedynie odmówić odpowiedzi na konkretne pytania (patrz art. 182 i 183 KPK). Co do podejrzanego, również nie może kłamać, może jedynie odmówić składania wyjaśnień lub odmówić odpowiedzi na zadawane pytania. Inna kwestia, że prokuratorzy nie chcą się bawić w wyłączanie materiałów do odrębnego postępowania i kłamanie podejrzanych traktują jako "ich linię obrony". Na KPoW i KPW nie znam się tak dobrze jak na KPK i KK, ale w KPoW jest wiele odniesień do KPK i procedury te się różnią między sobą, ale główne wątki są takie same.
Co do mojej wypowiedzi odnośnie zapisów w wymienionych wcześniej ustawach, nie napisałem, że należy sobie domyśłać się kto za co odpowiada. Miałem na myśli, że są w nich zapisane zasady ogólne, które wskazują na to co, kto, kiedy, gdzie i jak i należy je interpretować w całości, a nie jednostkowo na podstawie wyrwanego z kontekstu przepisu.
Po pierwsze podejrzanego nie pouczasz z 233 kk i nie można jego sytuacji procesowej porównać z sytuacją świadka, zresztą SN już wielokrotnie wypowiadał się co do lini obrony podejrzanego, może kłamać (mijać z prawdą) do czasu fałszywego oskarzenia innej osobyObrazek więc nie ma obowiązku mówienia prawdy i trudno mu to zarzucić.
rybsztein pisze:Wiem, że niestety nie ma u nas prawa precedensowego co uważam za bardzo złe bo zaoszczędziło by to wielu problemów (oczywiście wygenerowało by kilka ale w ogólnym rozrachunku jest to rozwiązanie korzystne), ale wyrok Sądu Najwyższego zawsze daje szansę na wygraną w sądzie wyższej instancji gdy już się odwołamy. Co do składania fałszywych zeznań to masz rację. Ja nie jestem prawnikiem, więc używam skrótów myślowych - mówię o praktyce jaka panuje bo trzymanie się u nas litery prawa w sądach kuleje mocno. Każdy sędzia zakłada, że pozwany kłamie próbując uniknąć kary (nie ma u nas domniemania niewinności a domniemanie winy - teoria a praktyka), więc wierzy się zawsze świadkom - powód licznych aresztowań osób pomówionych, które potem siedzą miesiącami w areszcie bo prokuratura i policja nie jest w stanie znaleźć żadnych dowodów winy pomówionego (świadek nie może kłamać bo przecież zakazuje mu tego prawo). Pomijam już kwestię tego, że sądy w Polsce nie są (i nigdy nie będą) bezstronne (przed sprawą otrzymują do zapoznania się cały materiał dowodowy przez co wyrabiają sobie prywatne zdanie nt. sprawy a więc angażują się w nią emocjonalnie a to nie powinno mieć miejsca jeśli mówimy o sprawiedliwości).

Wracając jednak do tematu. Dokumenty, które przytaczasz mówią o konkretnych sytuacjach kiedy i jak są przekazywane dokumenty. Tej sytuacji jednak nie przewidziano a nie można stosować w prawie analogii - skoro podobna procedura zakłada przekazanie dokumentów policji to w tej również można tak postąpić? Nie. Zgodnie z prawem tak nie można. Takie stosowanie analogii i interpretacji własnej poszczególnych urzędników jest groźne i przywodzi na myśl czasy PRL i powiedzenia w stylu:"dajcie człowieka a paragraf się znajdzie". Oczywiście podkreślam, że mówię o teorii a praktyka w Polsce jak wspomniałem często jest wynikiem łamania praw przez instytucje, które powinny prawa przestrzegać i bronić. To oczywiście wina braku jakiejkolwiek odpowiedzialności sędziów ( w USA mamy chociażby "impiczment"). W takiej sprawie powinna być wydana ustawa lub rozporządzenie i dopóki taka nie wejdzie, to sprawy którym w między czasie stuknie 180 dni powinny ulec przedawnieniu. Ale to znowu teoria. Swoich praw można dochodzić w sądzie później co jest czaso- i pracochłonne, o pieniądzach nie mówiąc a na koniec sąd i tak wyda wyrok jaki mu się podoba (i gdzie ta p.... demokracja?).

Wysłane z mojego SM-G7105 przy użyciu Tapatalka

Wysłane z mojego GT-I9205 przy użyciu Tapatalka
 #9548  autor: Toolbox
 03 lut 2016, 16:27
rybsztein pisze:Na pewno się nie wyrobią.

Przeczytałeś o tym gdzie? Strona radia Zet? Bo żeby policja przejęła to wszystko musiałyby wyjść ustawa, która to reguluje a takiej nie ma no i prawo nie może działać wstecz, więc ustawa mogłaby dotyczyć tylko nowych przypadków, których nie będzie bo SM już nie ma fotoradarów. Chociaż w PL wszystko jest możliwe. Poza tym dlaczego policja a nie GITD? Przecież oni cały czas tym się zajmują a na stronie zetki piszą, że tylko policja może.

Wysłane z mojego SM-G7105 przy użyciu Tapatalka
1. Nie musi być żadnej ustawy żeby SM mogła przekazać sprawy Policji. Jeśli ma dowody popełnienia wykroczenia może to zrobić. Ty też możesz to zrobić jak ujawnisz/utrwalisz wykroczenie. Zresztą SM nie ma uprawnień oskarżyciela publicznego. Dlatego zachęcają do przyjęcia mandatu (kasa do gminy) bo jak sprawa trafi do sądu to kasa do budżetu państwa.
2. GITD nie ma uprawnień oskarżyciela publicznego więc samo nie może występować w sądzie, to co załatwią mandatowo zostaje u nich, reszta trafia do Policji i potem do sądu.
 #9550  autor: jablkot
 03 lut 2016, 16:34
Kolego, ale ja napisałem " Każdy świadek przed przystąpieniem do czynności procesowej jest pouczany o odpowiedzialności karnej z art. 233, 234 i 237 KK", nie napisałem, że o odpowiedzialności karnej z tych artykułów poucza się podejrzanego.
@Rybsztein co do domniemania niewinności to tak jak piszesz niestety było tak, że zeznania świadków były traktowane jako pewnik i nie jedna osoba poszła za pomówienie siedzieć i odbywa np. wyrok. Stety i niestety z dniem 1 lipca 2015, gdy nastąpiła zmiana procedury karnej, nie stosuje się już czegoś takiego jak "zarzuty na górkę". Od tego dnia aby przedstawić komuś zarzut trzeba mieć na to dowody - nie wystarczy zeznanie świadka, no chyba, ze tych świadków jest kilku i ich wersje są spójne i wiarygodne. Przed tą datą zdarzało się, ze komuś przedstawiano zarzuty, a dopiero później zbierano dowody jego winy. Działa to na korzyść osób pomawianych, ale także na korzyść przestępców, bo sporo jest takich spraw, gdzie pewne jest, ze gość X dokonał jakiegoś czynu karalnego, ale ni chu chu nie da się tego przełożyć na proces. Wczesniej było tak, ze gościowi się stawiało zarzut i jak skorzystał z prawa do składania wyjaśnień to było o co się zaczepić, żeby przełożyć to na proces. Teraz takiego przestępcę możmna przesłuchać w charakterze świadka, a wiadomo co on wtedy powie - nic. No i w takim wypadku Pan X jest wolny i za nic nie odpowiada, a pokrzywdzony wkur...y, że "policja i prokuratura nic nie robi"
 #9560  autor: kwach1982
 03 lut 2016, 17:18
Co do "zmiany" procedury moim zdaniem ok, ze trzeba się zastanowić zanim pójdzie się z AO do Sądu.
Co do podejrzanego/oskarżonego to cóż,czego mu prawo nie zabrania niech robi, tu jest pole dla Nas ;) by udowodnić mu winę (no niestety art. 5 kpk ;) )
Z innej beczki dziś SN zajmowal się sytuacją "zarzutów na górkę" i ciekaw jestem jaka bedzie decyzja ale to 17ego sorki za OT.


Wysłane z mojego GT-I9205 przy użyciu Tapatalka
 #9566  autor: jablkot
 03 lut 2016, 17:31
Post zupełnie w temacie. Sam jestem ciekaw jaki będzie wyrok, bo doszło do tego, że teraz to nawet gościowi z workiem "trawy", który sam mówi, że to "trawa" nie stawia się zarzutów przed otrzymaniem ekspertyzy z laboratorium. Wcześniej to była norma. Ewentualnie po otrzymaniu negatywnej ekspertyzy umarzało się postepowanie przeciwko osobie, a taki delikwent cieszył się, że nie będzie karany i jednocześnie wku...ał, że go diler w ch.... zrobił :-)
 #9572  autor: rybsztein
 03 lut 2016, 17:46
Jak to ktoś kiedyś powiedział: "lepiej nie skazać tysiąca przestępców, niż skazać jednego niewinnego". Bardzo dobrze, że musi być jakiś dowód bo gadać może każdy na każdego.

Toolbox mylisz się. Ja mogę Policji coś przekazać ale ja jestem osobą prywatną i czego nie zabrania mi prawo mogę robić. Instytucje nie mogą tak robić. Mogą one a nawet muszą postępować jedynie zgodnie z uchwalonymi ustawami i rozporzędzeniami. Nie mogą sobie interpretować przepisów, postępować per analogia itd. Przykładem jest głośna sprawa kiedy to osoba prywatna kupiła na aukcji dom, który okazało się że osoba której go odebrano za długi zdążyła go sprzedać komuś innemu. Organizatorem aukcji była jakaś tam instytucja publiczna, nie pamiętam jaka. Bubel prawny ale takiej sytuacji nie przewidują żadne instrukcje dla urzędników. Ty byś powiedział, że sprawa prosta - wystarczy oddać gościowi kase skoro dom był własnością kogoś innego. Niestety. Urzędnicy nie mogli oddać tych pieniędzy bo jak wspomniałem procedury na to nie mieli. Nie wiem jak się to skończyło ale pokazuje różnicę miedzy tym co może zwykły człowiek a instytucja.

Wysłane z mojego SM-G7105 przy użyciu Tapatalka
 #9586  autor: kwach1982
 03 lut 2016, 18:41
Wiadomo każdy z Nas będzie miał swoje zdanie i swoje doświadczenia niezależnie od tego z której "strony mocy" stoi ;) a tak poważnie to niestety niektórzy ze stosujących prawo minęło się z powołaniem i chcą mieć zawsze rację i do każdego podchodzą jak do potencjalnego podejrzanego i liczą się dla nich tylko "numerki" ;)

Wysłane z mojego GT-I9205 przy użyciu Tapatalka
 #12403  autor: KiDMaN
 25 lut 2016, 10:10
Moja żona znalazła ciekawy artykuł więc postanowiłem się nim podzielić. Co myślicie ?
"Teraz nikomu już nie można zabrać prawa jazdy. Odkrycie prawników pierwszy opisał Dziennik Gazeta Prawna.

Niedoróbki w przepisach - fotoradar nie zatrzyma prawa jazdy. Ani policjant, jeśli go zapomnimy.
Nie można wtedy wydać decyzji o zatrzymaniu na 3 miesiące NIGDY !!!

Starosta do dnia 31 grudnia 2016 wyda decyzję administracyjną o zatrzymaniu prawa jazdy kierującemu pojazdem, któremu podmiot uprawniony do kontroli prędkości zarzucił (nawet bez dowodów), że przekroczył dopuszczalną prędkość o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym (lub przewoził pasażerów w liczbie przekraczającej liczbę miejsc określoną w dowodzie rejestracyjnym.... itd.).

JEDNAK PODSTAWĄ a więc warunkiem koniecznym jest informacja o zatrzymaniu prawa jazdy na podstawie art. 135 ust. 1 pkt 1a ustawy Prawo o ruchu drogowym czyli zatrzymania prawa jazdy za pokwitowaniem w przypadku ujawnienia czynu polegającego na: kierowaniu pojazdem z prędkością przekraczającą dopuszczalną o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym lub przewożeniu osób w liczbie przekraczającej liczbę miejsc określoną w dowodzie rejestracyjnym (….. itd).

JEŚLI NIE MAMY PRAWA JAZDY to należy zaparkować samochód nie na środku jezdni lub obszarze wyłączonym z ruchu, gdzie nas gonił nieoznakowany pojazd tylko zjechać na dozwolone pobocze, parking sklepu, MOP na autostradzie, itd. aby uniknąć odholowania pojazdu, chyba, że mamy w aucie II osobę z prawem, wtedy nie ma to znaczenia.

Teraz jeśli nie mamy prawa jazdy to policjant nie odbierze nam prawa jazdy za pokwitowaniem w przypadku ujawnienia czynu polegającego na kierowaniu pojazdem z prędkością przekraczającą dopuszczalną o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym GDYŻ NIE MAMY PRZY SOBIE PRAWA JAZDY. Na wszelkie pytania o prawo jazdy prócz „nie mam przy sobie ani w pojeździe” należy odpowiadać „jako obwiniony odmawiam składania wyjaśnień”. (nauczmy się, iż jesteśmy zobowiązani podać tylko miejsce zamieszkania, miejsce pracy, obywatelstwo, zawód i wykształcenie, zgodnie z art. 65 kodeksu wykroczeń, CAŁA RESZTA TO CWANIACZENIE POLICJANTA, na które należy odpowiadać „jako obwiniony nie odpowiadam na pytania”).

Nie dać się nabrać na cwaniaczenie policjanta, iż nie jesteśmy obwinieni, gdyż jak nas zatrzymał to podał przyczynę kontroli, jak nie to należy zapytać przed sięgnięciem do portfela, co jest przyczyną kontroli, gdyż policjant jest zobowiązany to podać nawet bez zapytania. A jak nie mam prawa jazdy to już jesteśmy obwinieni automatycznie o brak prawa jazdy, mandat 50 zł brak punktów - zgodnie z taryfikatorem. UWAGA, prawo jazdy PRZENIEŚĆ Z PORTFELA w inne miejsce już teraz żeby policjant go nie dostrzegł!

Wracając, policjant nie zabierze nam prawa jazdy za pokwitowaniem GDYŻ NIE MAMY PRZY SOBIE PRAWA JAZDY, cwany może i wyśle do starostwa wniosek o zatrzymanie, jeśli dostaniemy list z starostwa o zwrot prawa jazdy należy __złożyć skargę__ w starostwie na urzędnika, ze względu na działanie niezgodne z prawem i wniosek o postępowanie dyscyplinarne wobec urzędnika.

Przypominamy im, że decyzję administracyjną o zatrzymaniu prawa jazdy do dnia 31 grudnia 2016 w związku z rzekomą, nieudowodnioną prędkością większą niż 50 km/h na obszarze zabudowanym można wydać tylko w sytuacji, gdy jest informacja o zatrzymaniu prawa jazdy na podstawie art. 135 ust. 1 pkt 1a ustawy Prawo o ruchu drogowym, a w niniejszej sytuacji nie ma takiej informacji, gdyż nie miałem/am przy sobie prawa jazdy i nie zostało ono zatrzymane.

TYM SPOSOBEM policjant nie odbierze nam nigdy prawa jazdy nawet jeśli zmierzy iskrą 1 samolot i wyjdzie mu obojętnie czy przekroczyliśmy o ponad 50 czy ponad 150 km/h dozwoloną w obszarze zabudowanym prędkość. Może też robić nieoznakowanym pojazdem dowolne najazdy na nasz tył i dowolnie fabrykować naszą prędkość. Do 31 grudnia 2016. Bez obaw. Nie odbierze.

A jeśli nie odbierze to żaden urzędnik nie może wydać decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy na okres 3 miesięcy. Musi zakończyć postępowanie z powodu braku spełnienia wymogu.

Cytat z prasy: "Kłopotliwe przepisy przejściowe pierwotnie miały obowiązywać tylko do 3 stycznia 2016 roku, jednak nowelizacja z grudnia 2015 r. (Dz.U. poz. 2183) przedłużyła ten termin do 31 grudnia 2016 roku." Oznacza to, iż kilkadziesiąt tysięcy odebranych praw jazdy na 3 miesiące to tylko wynik nieznajomości prawa kierowców.

„Decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy na trzy miesiące za przekroczenie prędkości o 50 km/h w terenie zabudowanym wolno wydać tylko w sytuacji, gdy dokument zostanie odebrany na drodze."
 #12409  autor: rybsztein
 25 lut 2016, 10:37
Niestety bzdury. Zatrzymanie blankietu a zawieszenie uprawnień to 2 różne sprawy. Co więcej lepiej oddać je od razu bo okres zatrzymania liczy się od chwili zatrzymania blankietu przez policję. A uprawnienia zostają zawieszone dopiero po decyzji starosty co trwa 3-4 tyg. Tym samym z 3 miesięcy zostaną 2.

Wysłane z mojego SM-G7105 przy użyciu Tapatalka
 #12450  autor: jablkot
 25 lut 2016, 14:29
dodam jeszcze, że osoba tak postępująca naraża się na odpowiedzialność z art. 65 par 2 KW, więc nie sądze aby takie cwaniakowanie wyszło komuś na dobre. Policjant w przypadku podejrzenia popełnienia czynu zabronionego ma prawo sprawdzić zawartość odzieży osoby, przeszukać osobę lub dokonać kontroli osoby i przewożonego bagażu. Jeśli ktoś w taki sposób uniknął odpowiedzialności to tylko dlatego, że trafił na idiotę, który nie zna swoich uprawnień, a nie policjanta.
 #12490  autor: wojtek1993osw
 25 lut 2016, 17:26
Potwierdzam, cwaniactwo nie pomaga... wzięli mi dowód i wystawili zakaz dalszej jazdy za spalona żarówkę postojowa xD

Wysłane z mojego GT-I9515 przy użyciu Tapatalka

Dodano po 21 sekundach:
Re: RE: Re: Pogadajmy o Straży Miejskiej, Policji, GITD...
wojtek1993osw pisze:Potwierdzam, cwaniactwo nie pomaga... wzięli mi dowód i wystawili zakaz dalszej jazdy za spalona żarówkę postojowa xD

Wysłane z mojego GT-I9515 przy użyciu Tapatalka
I brak gaśnicy

Wysłane z mojego GT-I9515 przy użyciu Tapatalka