Tomek pisze:No niestety ale zdecydowana większość kierowców nie uważa na zielonej strzałce ani na cyklistów ani na pieszych, przez co strzałki te są likwidowane w miejscach na których często do chodzi do wypadków. Co do dyskusji to wg mnie wina leży po środku. Mamy tyle samo matołów w 4 kółkach i na 2 kółkach.
Jeżdżę sporo po mieście i niestety dla ludzi zielona strzałka to = ogień, mogę jechać. A wg przepisów strzałka obliguje to absolutnego zatrzymania się i upewnienia że mogą jechać. Ale jak coś się stanie to zawsze jest piana na pysku, że rowerzysta nie przestrzega przepisów. A że sami nie przestrzegają? To nieistotne, oni mogą bo jezdnia jest tylko ich. Ile się zatrzymuje do 0 na strzałce? 10% kierowców?
grzech1991 pisze:
Przykład z dziś, tych Twoich korków, 100 metrów do świateł. Objeżdza mnie taxi (luz, nie mam z tym problemu), zapala się zielone. Obaj mamy 100 metrów, to przyspieszam (jeszcze jest pod górę), a gość przy samym skrzyżowaniu, dobija do prawej strony xD i stoi w miejscu, bo przed nim ktoś inny stoi na skrzyżowaniu. Według Twojej logiki, mam nadal stać, bo abym broń boże nie wyprzedził wielmożnego kierowcy. Za skrzyżowaniem mam ścieżkę/fajny chodnik.
Lepiej się przyznajcie ilu z was sprawdza na zielonej strzałce, czy rowerzysta jedzie i się zbliża do śluzy : D
Absolutnie się zgadzam w 100%. Kierowcy do święte krowy nie do ruszenia. Jestem kierowcą/pieszym/rowerzystą w mniej więcej równych proporcjach 33/33/33% i mogę śmiało powiedzieć, że najgorsi z tej grupy są kierowcy, którzy mają syndrom boga/nieśmiertelności. Owszem zdarzają się rowerzyści (głównie starsze osoby) i przechodnie (głównie panie, nie będę drążył tematu ale takie moje obserwacje), którzy mają zawsze pierwszeństwo niezależnie od warunków na drodze, ale to kierowcy głównie wymuszają i im się zawsze śpieszy najbardziej mimo, że dla nich zwolnienie/zahamowanie i później przyśpieszenie nie wiąże się z żadnym wysiłkiem.
Toolbox pisze:Tak, niestety młodzież się bawi w 100 pytań do wróżki ... choć na każde jest już milion odpowiedzi, a modzi śpią albo się wdają w denne utarczki. Forum umiera, szkoda. Fajne było
Wiesz, tak wygląda każde forum. Na wielu forach udzielam się od 15 lat albo i więcej i najgorsze co je spotyka to syndrom strażnika z Teksasu byle tylko ktoś nie zadał pytania, które było zadanie 2 lata temu. Popatrz na elektrodę. To jest właśnie przykład takiej toksycznej społeczności, od której lepiej trzymać się z daleka. Każde forum, które idzie w tą stronę, umiera. Każde, które jest przyjazne nowym, jakoś się trzyma (jakoś bo facebook i ich grupy wszystko wypiera). Jest tu masa wiedzy, z której ja - laik - często korzystam z dobrym skutkiem. Ale czasem, wolę odpuścić niż zapytać bo wiem, że zaraz zostanę zjechany z błotem (tak, wyszukiwarki używam ale nie zawsze trafisz w to słowo kluczowe aby wyszukiwarka dała odpowiednie wyniki, czasem po prostu dostaniesz 15 stron wyszukiwania zupełnie bezużytecznego bo nie użyłeś właściwego słowa)..
Tomek pisze:No niestety ale zdecydowana większość kierowców nie uważa na zielonej strzałce ani na cyklistów ani na pieszych, przez co strzałki te są likwidowane w miejscach na których często do chodzi do wypadków. Co do dyskusji to wg mnie wina leży po środku. Mamy tyle samo matołów w 4 kółkach i na 2 kółkach.
Niestety. Strzałki zwiększają płynność ruchu i redukują korki ale kierowcy mają w nosie przepisy i bezpieczeństwo innych a potem są gorzkie żale na cyklistów i pieszych ale kierowcy zawsze święci i krzywdzeni przez system. Sami sobie winni.
rybsztein pisze:grzech1991 pisze: ↑08 sie 2019, 20:31
za światłami zrzucam na ścieżkę rowerową faktycznie, mam stać za autami, ruszyć po pół godzinie najlepiej jeszcze stanąć na kolejnym czerwonym, abym przez przypadek łaskawców nie wyprzedził A najlepiej to abym jechał autem i powiększał korki
A pomyślałeś, że właśnie jadąc rowerem w ten sposób też te korki powodujesz? Samochody toczą się za tobą 15km/h albo wyprzedzają na wariat albo na 0,5m i ruch zamiast odbywać się z prędkością np. 25km/h (średnio) osiąga 10km/h. Jeden rowerzysta potrafi rozpierd... ruch na pół miasta, co mnie wkurw... niemiłosiernie. Nie wiem jak w innych miastach, ale w Warszawie jest z tym dramat, bo pasy są po prostu wąskie. Teraz mieszkam na wiosce i też ch... mnie strzela jak jadę drogą, gdzie pasy są tak wąskie, że już się z jednym gościem lusterkami walnęliśmy, pobocza nie ma w ogóle, więc karetki czy policji nie przepuścisz jak duży ruch, a często tam jest duży, w razie czego nie masz gdzie uciekać a czemu? Bo trzeba było zrobić drogę rowerową o szerokości chyba z 3 metrów ..... Wkurw.. mnie to tym bardziej, że zaraz będzie jesień, potem zima i do ocieplenia nikt z tego korzystał nie będzie a reszta ma jechać z duszą na ramieniu bo jak ktoś się np. zgapi z naprzeciwka to albo walisz w krawężnik drogi rowerowej, który Cię odbije z powrotem na środek drogi albo w drzewa. A potem płaczą w mediach, że szybka jazda! Że pijani!)
A jakbyś jechał przepisowe 50 km/h to miałbyś serio takie problemy? Mieszkam na wsi, rowerzyści na każdym kroku. Jak jadę przepisowo nawet te 60-65km/h to nie wyobrażam sobie sytuacji aby stworzyć zagrożenie. Ale widzę co rusz takich co jeżdżą
szybko i bezpiecznie w zabudowanym 80-90 km/h i to cud, że jeszcze połowa wsi nie leży na cmentarzu. Ile razy mijałem się z kimś na żyletki bo on musiał wyprzedzić rowerzystę i nieważne, że za chwilę zakręt, on musiał.
Cwiara pisze:i nie tylko na Śląsku... oraz elektrycznych hulajnóg pędzących raz chodnikiem raz jezdnią,znów chodnikiem i znów jezdnią
Częściowo tak bywa, zgadzam się. Często widzę jak rowerzysta nagina jezdnią mimo, że ma ścieżkę po drugiej stronie drogi. Owszem mam ochotę się z nim zrównać prędkością i nawrzucać, ale nie jestem frustratem. Ale równie często.. chcąc trzymając się przepisów tak trzeba. Sam jeżdżę chodnikiem rowerem mimo, że wg prawa często mi nie wolno, bo nie chcę spowalniać ruchu ale w Rzeszowie widzę, że policja ostatnio często łapie takich cyklistów i wlepia mandat (może mieli jakąś akcję nie wiem, ale widziałem ostatnio kilka patroli trzymający rowerzystów za jazdę chodnikiem). W Polszy chcąc być rowerzystą i trzymać się w 100% przepisów trzeba liczyć się z tym, że kierowcy będą wieszać na tobie psy i wyzywać od najgorszych albo jeździć chodnikiem i narażać się na mandat i na nieobliczalnych pieszych, dla których czy chodnik czy ścieżka rowerowa to to samo i oni tam mają zawsze pierwszeństwo przed wszystkim i każdym i w ogóle to jak śmiesz tam jechać.